my czytamy co nam w ręce wpadnie. czasem nasze własne lektury, niedziecięce. ale coraz częściej wierszyki, bo są takie melodyjne, wyliczanki itp. w księgarniach tego zatrzęsienie.
my czytamy co nam w ręce wpadnie. czasem nasze własne lektury, niedziecięce. ale coraz częściej wierszyki, bo są takie melodyjne, wyliczanki itp. w księgarniach tego zatrzęsienie.
Agnieszka, mama Marty (10.2011), Miriam (12.2014) i Elżbiety (11.2016)