panthera a zastanawiałąś się nad szelkami dla Maćka?
Ja mam jedna sztuke dziecia i juz w miarę nauczyła się że za rączkę chodzić albo kaptur ,ale wcześniej to masakra była ,oczy to ja musiałam mieć w przysłowiowej d...ie bo wszędzie wlazła, uciekła, szelki na wyposażeniu do 4 roku życia, chusta do 5 roku żeby w razie jęczenia dziecko na plecy zarzucić żeby nie jęczało.
W tamtym roku jak jechała na tydzień z dziadkami to podstawowe wyposażenie były szelki i na każdej części garderoby numer telefonu do dziadka+ten sam numer na ręce nasmarowany markerem niezmywalnym , no i co z tego,za każdym razem jak spuścili ją na sekundę młoda zwiewała z prędkością światła na plac zabaw.