Leo rouge, choć Anna też jest świetna. Mam nową Annę, ale nie wydaje mi się wcale jakaś potwornie sztywna, choć oczywiście jest sztywniejsza od mojej mięciutkiej spranej Lisy. Anny używam mniej niż Leo, bo jest bardzo długa, więc raczej mąż w niej nosi. Cała trójka (mąż, dzieć i chusta) wygląda cudnie![]()
W Leo nauczyłam się prostego plecaczka, bardzo fajnie sie dociąga i otula dziecko.