Witam!
Mam uroczą niemal 3-miesięczną córcię. Od 4 tygodnia nosimy się w chuście Nati. Było super przez jakieś 4 tygodnie. Potem nagle córcia zaczęła się bardzo prężyć podczas wiązania i płakać, co często w ogóle uniemożliwiało zawiązanie chusty. Ostatnio już nie płacze, ale po prostu wygina się we wszystkie strony, rozgląda, prostuje nóżki, pręży, więc szykowanie na spacer zajmuje nam czasem nawet 2 godziny (karmienie, pieluszka, próby wrzucenia w chustę, odpoczynek, znów karmienie i pieluszka itd...)! Mam już dosyć, jestem zniechęcona i rozczarowana, miało być tak pięknie...
Co robić??? Pomóżcie, proszę! A może nosidło byłoby lepsze i łatwiejsze? Myślałam o Manduce lub Bondolino, tyle że jesteśmy z mężem chudzielcami, więc Manduca podobno byłaby za duża dla nas. Więc Bondolino. To rozwiązałoby problem?
POMOCY!!!