my się jeszcze zimą nie nosiliśmy - z przyczyn oczywistych - ale 2. i 3. trymestr ciąży przechodziłam w moich ukochanych długich pod kolano martensach - to były jedyne buty z możliwością regulacji (puchnące łydki...) - sznurówki, a zarazem zapinane na zamek, więc łatwo założyć; jak zaczęło być zimno, zakładałam grube getry - chodziłam (już wtedy z porządnym brzuchem) po śniegu, zaspach i zamarzniętych kałużach, nawet się nie poślizgnęłam - w tym roku też tak będziemy! zapłaciłam za nie jak za zboże - pewnie również dlatego, że ten model był nowy, ale nie żałuję i planuję w nich chodzić jeszcze długo