a jak rozwiązujecie kwestię dociągania na mrozie? np. taka sytuacje: jedziemy samochodem do lasu. Młody jest w foteliku w miarę normalnie ubrany (ciepło, ale bez kombinezonów), bo zaraz wyląduje pod moją kurtką. Ja w 2x, ale zanim go włożę i porządnie dociągnę, on mi się wyziębi, bo jednak chwilę to trwa... Wczoraj ten logistyczny problem spowodował, że spacer był jednak wózkowy, bo wsadzam go w samochodzie w kombinezon i do wózka pod kocyki...
Dodam, że nie mam żadnego ciepłego miejsca, żeby dociągnąć, bo w naszym domku letnim temperatura poniżej zera :/.
Jeśli taki problem był poruszany, to podlinkujcie proszę - ja nie znalazłam. Owszem znalazłam o tym, że dziewczyny wkładają dzieciaka w 2x i potem wchodzą np. do sklepu i motają w cieple, no ale to jednak inna sprawa.
W ogóle mam wrażenie, że używanie samochodu, mocno ogranicza przyjemność czerpaną z chustowania, a dla mnie z kolei korzystanie z komunikacji miejskiej mocno obniża przyjemność czerpaną z życia
więc raczej nie wchodzi w grę.
No ale na te leśne spacery może macie jakieś patenty? Mam dociągać w aucie na siedząco? Chyba nie dam rady...
przepraszam z góry za literówki i brak polskich znaków, często piszę z telefonu
Gosia mama Lili (10 2009 oraz Hani 03 2012)
mój blog
noszenie zimą pod kurtką ma jeszcze tę zasadniczą zaletę, że nie trzeba dziecka ubierać w kombinezony etc - tylko czapka-szalik albo kominiarka (bardzo podoba mi się rozwiązanie z kominiarkami many months - jak wchodzisz np do sklepu rozpinasz kurtkę, ściągasz czapkę jak kaptur i nie boisz się, że dziecko się zgrzeje), getry czy inne ciepłe skarpety i w drogę!
Miesiącami mój synek 2 miesiące młodszy od Twojego, b. szybko rósł, i spokojnie całą zimę go przenosiłam. Na początku w ogóle nie wyobrażałam sobie jak go włożyć do wózka, bo przecież zmarznie, jak wkładałam, to co chwila sprawdzałam, czy mu nie za zimno![]()
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Zeszłej zimy wózek poszedł w odstawkę. Ale ponieważ lubimy leśne spacery zdarzało się mi wielokrotnie motać Ewę w samochodzie w 2x właśnie. Ewa ubrana w polarowy dość cienki kombinezon. Wkładałam młodą do chusty i nie zapnając kurtki wysiadałam i dociągałam - przez tę chwilę przytulone i siedzące w chuście dziecko raczej nie zmarznie. Nie przypominam sobie, żeby Ew chorowała, a spacery odbywały się nawet w najwieksze mrozy.
Mama Marty (12.03.2005) i Ewy (21.01.2010)
Ja kupiłam w Netto za 20 zł, mam nadzieję, że równie dobre, jak te za 99 zł. Sprawdzę niebawem![]()
Nikoś 13.12.2005, Anielka 18.10.2009, Helenka 03.08.2011
A ja tak i tak. Mam super wózek, który uwielbiam. Ma wielkie koła i przejeżdżam przez każdy śnieg. W chuście noszę również. Z przodu. Wózek - gdy idę z dwójką i wiem, że Młodszy będzie spał a starszy chce się bawić. Choć to było w zeszłym roku. Teraz pewno razem będą się bawić..
Basia 29/08/2009Jacuś 15/08/2012
Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]
To samo mam. Spacery po okolicy nie problem, ale jak się mieszka poza miastem to każda wyprawa do cywilizacji samochodową jest. Dziś motałam Kalinę w kombinezonie, po czym w Ikei rozbiórka na sofie i dalej już normalnie. Jak będzie dalej, zobaczymy. W moim cudnym skądinąd mikroaucie nie da się łokci rozprostować, a cóż dopiero motać, choćby wstępnie. Ale jak powiedziano w pewnym filmie "lekko każdy nie ma". Znajdziemy zimowe patenty na auto i chustę![]()
Kajetan Iwo (31.01.2008) Kalina Jagoda (16.05.2011)
UWIERZYŁAM W ŻYCIE POZAFORUMOWE
Martaj jak dobrze, że zaczęłaś ten temat - ja właśnie z żalem dochodziłam do wniosku, że nie dam rady nosić, bo... nie dociągnę dobrze, bo Młody zmarznie (nóżki!) albo ja zmarznęale może jednak spróbuję (wciąganie wózka na II piętro to robota dla siłacza, a nie mnie)
fakt, zeszłą zime spedziłam cała w PL i bez chusty i kurtki do chusty nie wychodzilam z domu. W sumie ani wózka ani auta (tego drugiego to prawie)nie uzywalam.
Tu gdzie mieszkam zimy lekkie, wiec rozterek nie mam
no i mialam raki![]()
Ostatnio edytowane przez Jasnie Pani :) ; 14-11-2011 o 23:47
U nas zapowiada się noszenie, bo wózek przestaje być dla Asi atrakcyjny po maksymalnie 15 minutach (tak jak fotelik w samochodzie). Teraz zwykle noszę w 2x (podobnie jak Wojcia w analogicznym czasie), w cieplejsze dni zdarza mi się na plecach, ale nie czuje się pewnie jeśli chodzi o jakość moich plecaków i kiedy zdarza mi się sytuacja: wychodzenie z trójką dzieci, Asia jednak w kombinezonie i przed spaniem (marudna) to mimo wcześniejszych planów odpuszczam i wrzucam ją na przód.
To i ja sie podlacze pod ten watek jesli mozna bo tez mam kilka pytan:
W czym najlepiej nosic na mrozie? czy sztruksowy MT sie sprawdza? Bo wlasnie rozwazam zakup zimowego nosidla. I napiszcie prosze czy wy bobasy w kombinezonie nosicie czy lzej ubrane (na mroz)?
Dzieki z gory
Paulina- mama Mikiego
Ja planuje tak jak teraz, czyli wózek w weekendy, na tygodniowe zakupy- kola mamy duże terenowe, jeździliśmy nimi nawet po nieco podmokłym gruncie, wiec myślę, ze po śniegu da rade. Na codzien Manduca z przodu, a na Manduce Pentelkowa osłonka- dziś założyłam pierwszy raz tak na probe i wszyscy wkoło komentowali, jak to mojej córce dobrze i cieplutkoTez mam taki klimat, ze nigdy nie jestem pewna, jak ubrać córkę do wózka, żeby nie zmarzła, ani się nie spociła, a do nosidła o wiele prościej dla mnie, tak intuicyjnie.
Co do kombinezonu, to juz sobie wyobrażam wkurzenie młodej, gdybym tylko ja spróbowała w nim wsadzić.
Zapiąć manducę w pasie. Wyjąć dziecko z fotelika i posadzić na nosidle. Wsadzić jedną rękę i naciągnąć pasy-szelki na ramiona od nosidła. Wsadzić drugą i czynność powtórzyć. Wsadzić jedną rękę w kurtkę z przypiętą do zamka dopinką. Wsadzić druga w drugi rękaw. Zapiąć dopinkę. Wyjść z auta. W cieple zdjąć kurtkę i jednym ruchem przerzucić dziecko na plecy.Roboty tyle, co z wkładaniem do wózka, a w centrum Wrocławia utknęłam kiedyś w zaspie wózkiem z dużymi pompowanymi kołami
w ubiegłym roku nosiłam w MT własnie ciepłym zimowym , przy wielkim mrozie wsadzałam młoda pod kurtkę dodatkowo, kombinezon nie sprawdzał sie natomiast gruby sweter i polar jak najbardziej
a w temacie to już 3 zimę będę nosiła choć młoda teraz zdecydowanie bardziej woli sama chodzić. Wózka u mnie nie ma więc samo przez się![]()
no ale manduca choć niby od urodzenia- to jednak najlepiej nosic w niej juz siedzące dziecko (no chyba ze dziecko duże i da sie naprawde dobrze dociągnąć nosidło. ale MT na miarę juz byłby ok, ja w ogóle do samochodu używałam elastyka a później własnie MT i manducy - tak było mi najwygodniej![]()
Damian 07.01.2005
Maciek 07.09.2009
Tomek 17.04.2014
Jaś 15.01.2013 [']
1% Maciek
https://subkonta.jim.org/nasze-dzieci/profil?id=778572
uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny