Pokaż wyniki od 1 do 20 z 274

Wątek: Chusta zimą - czy bezpiecznie?? //połączone

Mieszany widok

  1. #1
    Chustofanka Awatar camee
    Dołączył
    Dec 2010
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    291

    Domyślnie

    A moj Maluszek jeszcze nie wie co to wozek. Cala zime chodzimy w chuscie. Zainwestowalam w kurtke do noszenia i bardzo sobie chwale szczegolnie widzac zaspy z wydeptana sciezka na jedna osobe.W wozku wydaje mi sie, ze bylby tak "daleko" ode mnie. I nie biore na razie pod uwage, ale ostatnio na prawde boje sie chodzic, bo jest u nas lodowisko total.Wiec sie nie zarzekam...

  2. #2
    Chustodinozaur Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    15,713

    Domyślnie

    Mam trochę mieszane uczucia, bo w chuście mały jak się naogląda świata, to zasypia schowany cały w chuście i tego świeżego powietrza to za dużo nie uświadczy plus coraz trudniej się spaceruje z moim maleństwem (9 kg w czwartym miesiącu), niby dobrze widzę drogę, ale już na przykład mam problem z wygrzebaniem monet z portmonetki żeby zapłacić za zakupy. Na plecy - na nosidło za młody, plecaczki dopiero zaczynamy ćwiczyć po domu, jeszcze się nie zdarzyła drzemka a poziom zadowolenia znacznie niższy niż na brzuchu + drobna blokada psychiczna żeby tak iść na dwór, gdzie młodzieńca nie będę widzieć. Z drugiej strony do spacerówki jeszcze go nie posadzę, a z gondolki boję się czy już nie wyrasta, no i że widzieć nic nie będzie i że będzie bunt...
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  3. #3
    Chustomanka Awatar moli1978
    Dołączył
    Jul 2010
    Posty
    1,274

    Domyślnie

    A ja właśnie zamówiłam osłonkę i w chuście zamierzam chodzić. Mieszkamy na wsi, w dodatku na nowo powstającym osiedlu, gdzie chodników nie ma wogóle a o odśniezaniu nie ma co marzyć. Ciągle musimy rezygnować ze spacerów, bo albo nie da się przebrnąć przez śnieg, albo błoto takie że wózka nie daję rady przepchnąć. I mam już dosyć takiej męczarni. Spróbuję w chuście, chociaż trochę się boję że się przewrócę...
    syn 2007, córka 2010, syn 2016 Mamine na fb PituPitu

  4. #4
    Chusteryczka
    Dołączył
    Mar 2010
    Posty
    1,533

    Domyślnie

    a my ostanio robimy mega krótkie spacery -wokół bloku i do domu , albo krótsze chodzimy obie pieszo, na tyle wystarcza energii. Lepszy jest krótki ale efektywny spacer niż wozenie dziecka w folii.
    BTW nawet jak decydowałam sie na wózek to nie kupiliśmy folii, bo dziecko w wózku z folia wygląda dla mnie makabrycznie

  5. #5
    Chustonówka
    Dołączył
    Jan 2011
    Posty
    42

    Domyślnie

    No ja też boję się upadku( przy pierwszym dziecku wywróciłam się na nieposypanym chodniku i mam niestety uraz - na szczęście tylko ja doznałam kontuzji), dlatego śmigamy wózkiem. Mój wózek jest rewelacyjny bj city mini- ma budę, którą można naciągnąć prawie do samego pałąka(dziecko widzi, choć jest dobrze osłonięte), więc nawet w wietrzny dzień można osłonić dziecko. Folii nawet nie kupiłam, bo nie jest mi potrzebna - fajnie to ktoś nazwał, że kojarzy mu się z pomidorkami szklarniowymi Do tego można zasłonić lub odsłonić w zależności od pogody cały tył wózka, więc dziecko ma odpowiednią wentylację. Niestety śpi ładniej w nosidle, więc wózkiem też nie jeździmy bardzo długo, no i ja nie wytrzymuję za długo.

    Natomiast moja koleżanka potrafi spacerować po 2-3 godziny, ale zdradziła mi swą tajemnicę - posiada legginsy i podkoszulki termo

  6. #6
    Chustomanka
    Dołączył
    Oct 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    1,135

    Domyślnie

    Ja w ogóle nie lubię zimy i zimna (no chyba że w górach na nartach - wtedy jest git) i moja mała chyba też nie przepada więc się jakoś specjalnie nie zmuszamy do spacerków niezależnie od pogody. Tzn. zwykle wychodzimy codziennie ale nie mam ustalonego limitu godzinowego i raz chodzimy króciutko a innym razem fundujemy sobie długaśne przechadzki - zależy od humoru, pogody i paru innych rzeczy. Zwykle w chuście, dorobiłam do swojego polara i kurtki panele więc nie muszę Malej pakować w kombinezon. Niestety nie da rady zrezygnować z czapki W wózek pakuję Oliwkę w wietrzne dni bo bardzo nie lubi wiatru (bez folii, tylko w razie sporego deszczu lub śniegu ale wtedy i spacer tylko jak muszę coś załatwić, jak nie to siedzimy w domu), zamiast schować buźkę to wręcz przeciwnie, odgina się, odpycha ode mnie i zaraz zaczyna się denerwować i płakać.A opatulenie jej szalikami jest możliwe tylko jak śpi, choć ostatnio wymyśliłam patent z kapturem od kombinezonu, jest odpinany więc zabieram go ze sobą i w razie czego zakładam na główkę dodatkowo. No i jak mam przy okazji spaceru robić większe zakupy to jednak wygodniej mi z wózkiem. Na zimowych spacerach noszę tylko z przodu, jakoś tak pewniej się czuję jak mogę widzieć buźkę i kontrolować stan zaczerwienienia noska więc np. wygrzebywanie pieniędzy z portfela wychodzi mi czasem mało zgrabnie. Pomijam komentarze sąsiadek, które czasem widzą mnie z dzieciem w chuście, psem, starszakiem u boku i siatami w rękach ... ale to akurat bardziej mnie bawi Ale już ten sam zestaw tylko z wózkiem wypakowanym po brzegi nie wzbudza w nikim litości.
    __________________________________________
    Patryk (2004), Oliwka (2010), Kalinka(2013)

  7. #7
    Chustomanka Awatar Dharma
    Dołączył
    Mar 2010
    Posty
    786

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez tucharzenka Zobacz posta
    Pomijam komentarze sąsiadek, które czasem widzą mnie z dzieciem w chuście, psem, starszakiem u boku i siatami w rękach ... ale to akurat bardziej mnie bawi Ale już ten sam zestaw tylko z wózkiem wypakowanym po brzegi nie wzbudza w nikim litości.
    Doskonale cię rozumiem, z tą różnicą, że ja bez starszaka u boku.


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •