Musze zmykać do pracy, więc tak na szybko.
Koty sprzedały się i za granicę i do Polski. Zamówienia były raczej pojedyncze, choć czasami ludzie kupują kilka rozmiarów, a potem z części rezygnują. Dane osobowe nie były nikomu ujawniane, nikt też o nie pytał. Być może ktoś włamał się do sklepu, Tomek to sprawdzi wieczorem. Nie sądzę jednak, Tomek jest fanatykiem informatycznym, mamy drakońskie systemy ochronne. Bardziej prawdopodobne jest to, że ktoś puścił jakąś plotkę.
Co do pytań "do Natalii", to chyba faktycznie wydzielić taki watek gdzieś indziej. Robi się wątek "wielowątkowy".