owszem
ja wole wozek od chusty i nigdy tu tego nie ukrywalam.
moje dzieci tez wola.
kto zawsze byl na miejscu kiedy trzeba, kto nigdy nie zostawil dziecka "na chwile" kolo kominka, roweru, na balkonie, z psem, tesciowa, zapaliczka itp niech rzuci kamieniem. Sa tacy co im sie nigdy nic nie zdarza...W kazdym razie tak twierdza.
Mnie synek spadl ze stolu, razem z lezaczkiem do ktorego byl wpiety, ja schylalam sie przy tym stole a i tak nie zlapalam.
Gdybym wierzyla w los i mozliwosci wplywania na niego, takie twierdzenia "zawsze czuwam nad moim dzieckiem" bralabym za prowokowanie przeznaczenia. Na szczescie nie wierze.
Jednakowoz yanette zycze duzo szczescia
Mi się codziennie zdarza zostawiać małego na łóżku, w łóżeczku budzi się co kilka minut. Niby poduchami zabezpieczam, ale raz mi się zdarzyło że się obudził bez płaczu i wdrapał się na poduchę i świat z niej oglądał, nie było mnie chwilę :] Mógł spaść ale na szczęście nic się nie stało. A wczoraj zostawiłam go z mężem w łóżku i na głowę mu wlazł a ten sienie obudził :] A ja tylko napić się wody wyszłam do kuchni :] Ale jakoś trzeba się domem zająć, a jak dziecko sobie guza nigdy nie nabije to też niczego się nie nauczy. Mój sam kiedyś testował swoją wytrzymałość na ból :]
Usiadł sobie pod szafką przy uchwycie do otwierania. I tak tyłem głowy w ten uchwyt uderzał. Najpierw leciutko, potem trochę mocniej i mocniej aż walnął tak że się rozryczał bo mocno zabolało![]()