Musiałabym zakneblować córkę.
Przyszedł dziś kupfer. Bal pooglądała, pomacała, powiedziała- pięęękna. I poszła się bawić.
Mija kilka godzin.(zero rozmów o chuscie, nie wyciągam jej, nic z nią nie robię)
Wraca M z pracy. Bal biegnie do niego z okrzykiem " taaatoo mamy nową chustę...TAM!!!" i pokazuje palcem szafę na której leży nowe niebieskie pudło
Szczęśliwie, ostatnio M jest informowany przed faktem, to i zawału nie było.
PS. Zdecydowanie moja dwulatka mówi zbyt wyraźnie i zbyt dużo![]()