Taka mnie naszla refleksja: czy to juz wszystko co Didy ma nam do zaoferowania? Welenki byly takie, ze prawie nie ma o czym wspominac. Troche bawelny. Jakis jeden jedwab dla wybranego wybranca sposrod 6666 chetnych. Jakies mdle safari gdzies na horyzoncie (raczej dalszym).
Slabo cos do tej pory, slabiutko.
I listopad sie w miedzyczasie zrobil i co? Bedzie wreszcie jakas porzadna szmata w tym roku jeszcze?