Mam na imię Monika i jestem mamą 6 tygodniowego Szymka
16-go,w niedzielę próbowaliśmy się zamotać na warsztatach w Kalimbie i muszę przyznać ,że bardzo nam się to motanie spodobało
O chustach usłyszałam już wcześniej,ale dopiero jak na świecie pojawił się Szymek zainteresowałam się tym tematem bliżej.Nie do końca zdawałam sobie sprawę z dobroczynnego oddziaływania na mamę/tatę i malucha, tego typu kontaktu ,,ciało do ciała,, Pragnęłam jedynie uwolnić ręce i ratować swój biedny kręgosłup Bywało i tak ,że godzinami maszerowałam z Szymkiem na rękach po domu...ścieżkę wydeptałam a on tylko
A jak nareszcie przysnął,próbowałam go ukradkiem włożyć do łóżeczka...otwierał wtedy jedno oko ,krzywił się ostrzegawczo : spróbuj mnie tylko położyć a zbaczysz jak się rozkrzyczę :x
dziś wiem ,że on tylko potrzebuje sie przytulać i ja tez tego chcę
Zakupiłam chustę...i czekam z niecierpliwością na listonosza ,który mi ja dostarczy
Na warsztatach dowiedziałam się o istnieniu forum i zajrzałam
Jeśli są tutaj chustomamy ,które spotykaja się w Kalimbie w Katowicach co trzecia sobotę to my chętnie się z nimi poznamy i zamotamy
Pewnie potzrebna nam będzie pomoc na poczatku
Tymczasem pozdrawiamy serdecznie