ostatnio zaczepił nas taki staruszek ksiądz, Piotr był zamotany, ja trzymałam starszaków za ręce+ M z dzieciem nr 3 obok, a ksiądz do mnie: "jaka Ty cudna jesteś mateczko" a potem do mojego M "cudna jest, prawda?" wzruszyłam się, nie powiem, oj wzruszyłam...