Wyjechałam do mojej mamy, a to raczej prowincja. Tak więc kiedy wybrałam się z dzieckiem w MT na zakupy do miasteczka stałam się nie lada atrakcją. Najpierw kierownik pociągu powiedział: "Jak panią widziałem, kiedy pani podbiegała to sie bałem, że pani dziecko zgubi, ale widzę, że pani ma opanowany temat". Potem było trochępokazywania palcami, ale raczej pozytywnie, w stylu "Patrz jak fajnie/wygodnie/słodko" itp. A jedna pani na targowisku powiedziała coś w stylu: "Teraz to sa wynalazki. Dziewczyny noszą dzieci jak indianki." I to tez było raczej miłe. A inna pani rzuciła: "O jak sobie śpi, podróżniczek". Niemiłych komentarzy jakoś nie usłyszałam. Pewnie były, ale mało mnie to obchodzi.

Czekam tylko kiedy ktoś ze znajomych moją mamę albo tatę zaczepi i zapyta, czemu ja to dziecko tak dźwigam zamiast wozić w wózku. Jak znam tatę, to pewnie wymyśli jakiś zabójczy bajer.