A ja w ogóle ostatnio nie noszę - dopadło mnie ciążowe osłabienie i poniesienie Leny zrobiło się ponad moje siły (mam nadzieję, że tylko chwilowo).
I teraz w dalsze trasy bierzemy wózek. Ludzie (znani z widzenia) dla odmiany się dziwią: Wózkiem? Ale jak to? dlaczego?![]()