przypomniało mi się jak latem, w górach, schodziliśmy z Gubałówki jakimś bocznym szlakiem. Piękna pogoda, widoczek, Natalka w MT na plecach podsypia...
minęła nas rodzinka rodzice, dziadkowie plus na oko dwulatek. Tata pchał przed sobą pustą parasolkę a dziecko przekazywali sobie z rąk do rąk niosąc po kolei.
Najpierw nas minęli ale potem mama zawróciła i pyta nas o MT, powiedziałam jej gdzie kupić i ile mniej więcej toto kosztuje. Zrobiła dziwną minę i poszła, potem usłyszałam jak tatuś mówił "ee, nie warto"![]()
Ja ostatnio byłam z Franiem na uczelni - przy motaniu dosłownie WSZYSCY zwracali na nas uwagę, w większości wcale nie dyskretnie, komentowali różnie: "Ale to fajne", "Ale to dziwne", "Zobacz, co ona robi" itd. Mój kolega z roku skomentował, że nosze jak jakaś AfrykankaPani mgr, u której byłam na wpisie, była lekko zaskoczona i zniesmaczona, "bo mu za zimno na pewno" (a ja myslałam chwilami, że się ugotuję
- Frankowi kobieta też się nie spodobała i dał temu głośny wyraz), za to wykładowca na egzaminie był zachwycony, przepytał nas szybciutko i jeszcze chwalił, że synek taki grzeczny i na egzaminie umie się zachować
![]()
Spaceruję dzisiaj z Ewką, Ewka pod osłonką, ja pod polarem, obok kolezanka w szmacie swojego sześciotygodniowego niesie i pcha wózek z córką, aż tu mijająca nas babina mówi surowym głosem "no, rozepnie się pani suwak i dziecko wypadnie! Niech pani lepiej trzyma rękami!". A ja na to: "a mogę nawet podskoczyć i nie wypadnie!" i zaczęłam skakać w miejscu![]()
![]()
![]()
"A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"
wyobr5ażam sobie minę baby
ja standardowo odbieram Bartosza z przedszkola z Hanka w chuście także wszyscy już przyzwyczajeni do naszego widoku ale z racji ferii grupy są łaczone i młody przez tydzień chodził do budynku starszaków. Wczoraj w szatni go ubieram a obok jakis chłopczyk nam się przygląda i mówi "mamo, dlaczego Ty mnie tak nie nosiłaś?![]()
Dzisiaj mój sąsiad ustąpił mi w drzwiach do klatki z komentarzem: "a, bo pani z bagażem idzie - jakby pani chociaż słowo powiedziała to bym i na górę wniósł"Hehehe - ciekawe czy mnie, czy dziecia
A swoją drogą to byliśmy dziś na miłym spacerze -z mnóstwem osób rozmawialiśmy (tyle nas zaczepiało) i wszyscy byli nastawieni super pozytywnie![]()
Wczoraj prawie cały dzień wędrowałam z Małą po Warszawie. Na dworze nosiłam ją na brzuchu pod kurtką a w CH przełożyłam na plecy. Ludzie na ogół sympatycznie się uśmiechali, szczególnie starsi. W pociągu kiedy motałam ją przed wyjściem zarejestrowałam kilka zaciekawionych spojrzeń bardziej lub mniej ukradkowych.