Wiem że oni ze szczergo serca i w sumie to jest mi miło, że ktoś oferuje pomoc Ale i tak mnie to bawi

A przedwczoraj w Carrefourze targówek szczęka mi opadła. Pani kasjerka w średnim wieku stwierdziła, że to wygodne musi być (miałam Anię na plecach w 7panel) i że na pewno zdrowe, bo siedzi wygodnie i ma nóżki szeroko i nie wisi... Byłam w pozytywnym szoku


Za to wczoraj w aptece osiedlowej jakos mi smutno się zrobiło. Stała tam młoda mama z super wypasionym wózkiem i wkurzoną miną. W wózku kwilił noworodek. mama telepała wózkiem i nawet jej do głowy nie przyszło wziąć malucha na ręce. Nawet pani aptekarka powiedziała coś w stylu, że "mamusia potrzebna, trzeba wziąć i przytulić maluszka", ja też głową na to pokiwałam że jak najbardziej się zgadzam, ale mama wiedziała lepiej

Odkąd na swoich dzieciach zobaczyłam na własne oczy ile krzyków, płaczu i nerwów (obu stronom) oszczędza noszenie, przytulanie i w ogóle bliskość, to już nikt nigdy nie przekona mnie do żadnych metod tresury niemowląt, choćby były firmowane przez nie wiem jakie autorytety.