A ja mam pytanie

Ale muszę je poprzedzić wstępem: otóż byłam dziś z Małą na kontroli bioderek. Po wyjściu z gabinetu zabrałam się za wiązanie. Oczywiście w poczekalni kilkoro rodziców śledzących każdy mój ruch. No a że z powodu tej wizyty u lekarza przegapiliśmy porę drzemki, to Ulka zaczęła mi dość intensywnie płakać (a generalnie uwielbia noszenie i przy wiązaniu nie ma problemu). Maaaatkooo, jak zobaczyłam wzrok tych ludzi, to zastanawiałam się czy mam uciekać, czy zacząć przepraszać. Wszyscy wyglądali, jakby zaraz mieli mi zabrać dziecko, a mnie obrzucić kamieniami - jakbym robiła Uli ogromną krzywdę.
No i pytanie: reagujecie jakoś w takich sytuacjach, czy po prostu na luzaku robicie swoje?