Pokaż wyniki od 1 do 20 z 3783

Wątek: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"

Mieszany widok

  1. #1
    Chustomanka Awatar dagape
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    885

    Domyślnie

    Nie dziwiłam się komentarzom, kiedy nosiłam starszą córę w Wadowicach. Myślałam, że jak przeprowadzę się do Krakowa, to nie będę wzbudzać sensacji, jednak jest inaczej Co chwila ktoś nas zaczepia, pyta się czy to bezpieczne, czy dziecko mi nie wypadnie, czy takie proste plecki są na pewno dobre dla dziecka. Najwięcej sensacji wzbudzam, jak idę z Asią w plecaku

  2. #2
    Chusteryczka Awatar abcd_2007
    Dołączył
    Jun 2013
    Miejscowość
    Elbląg
    Posty
    1,996

    Domyślnie

    A nas dzis w banku klientka zaczepiła Była tak zafascynowana ze musiała obejrzeć nas wokoło i pomacać paoMyślała że to jakiś materiał indyjski Okazało sie ze otworzyła niedawno przedszkole. Zaprosiłam ja na nasze forum, może zajrzy

  3. #3
    Chustomanka Awatar Falka
    Dołączył
    Jun 2012
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    548

    Domyślnie

    Miałam ostatnio kilka miłych sytuacji. Na cmentarzu spotkałam sporo znajomych, z którymi się na co dzień nie widuję i reakcje na Hankę w plecaku były miłe, nawet jedna osoba powiedziała, że też nosiła, ale tylko z przodu i nie wiedziała, że z tyłu można.
    Najbardziej natomiast zaskoczyła mnie pewna pani, która głośno zaczęła wszystkim wokół opowiadać, że Hania na pewno nie będzie miała problemów z bioderkami bo tak ładnie ma nóżki ułożone i cały wykład dała. Powiedziała, że pierwszy raz na żywo widzi, ale w TV widziała i w internecie i sama żałuje, że swoich dzieci tak nie nosiła. Wnuki natomiast zamierza już nosić
    Gałganka 31.10.2011

  4. #4
    Chustomanka Awatar sowtil
    Dołączył
    Feb 2013
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    537

    Domyślnie

    Mnie ostatnio starsze panie w mięsnym obstawiły i się zachwycały a ja nie mogłam się przebić by powiedzieć panu ile chcę karkówki. Młody był na plecach dość nisko zawiązany i tylko mu czubek głowy z polara wystawał, więc tak na wysokości wzroku tych pań był. Jedna podeszła do mnie potem i mówi "takie słodkie, że chciało by się pocałować" takim tonem jakby oczekiwała ode mnie odpowiedzi "śmiało proszę całować".

    Moja mama też krzywo patrzy jak młody na plecach.

    I dziś w IKEI: przebiega obok nas chłopiec max2,5 roku, nagle się przy nas zatrzymuje patrzy, patrzy i pokazując na nas woła do rodziców "dzidzia dzidzia". A mama co mijała nas z drugiej strony do swojej marudzącej córki "patrz jakie tu dziecko grzeczne, też tak powinnaś".
    mąż Krzysztof, synek Wojtek 25.10.2012r, Maleństwo 12.2015/01.2016

  5. #5
    Chustofanka Awatar soh
    Dołączył
    Apr 2010
    Miejscowość
    Japonia
    Posty
    495

    Domyślnie

    Irish dancer- to dziwny ten ortopeda, kółkowa to przeciez na szybkie przejścia/dojścia, zobaczył by maluszka w plecaku zamotanego, to dopiero niewola

    Marta- u nas sa dwie mamy chustujace oprócz mnie, ale nie ma szans spotkać ich przypadkiem, bo jedna mieszka nad morzem, a druga nosi tylko w domu, do drzemek. Ale widujemy sie na festynach i miło zobaczyć jakieś ogony indiowe (nawet jesli to indio jest moje i tylko pożyczone od prawie dwoch lat). Nosidla niestety widuje codziennie, choć ostatnio coraz wiecej ergonomikow, co mnie bardzo cieszy.

    Wczoraj w pracy (prywatne lekcje angielskiego) mąż miał Sumire w plecaku cała godzinę, bo ona musi byc z tata i do mamy nie pójdzie (mama w tym czasie zabawiala przedszkolaki, tez na angielskim, wiec nie mogłam jej po prostu zabrać i wyjść gdzieś). dzieciakom sie podobało aż zaczęła sie młoda wspinać po plecach taty, to były krzyki, ze ucieka
    Soh i same corki - Majka (08/2007), Kalina (09/2009), Sumire (07/2012), i Amelka (02/2015)

  6. #6
    Chustomanka Awatar inka
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    Casablanca/ teraz w PL na wakacjach
    Posty
    1,262

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez sowtil Zobacz posta
    Mnie ostatnio starsze panie w mięsnym obstawiły i się zachwycały a ja nie mogłam się przebić by powiedzieć panu ile chcę karkówki. Młody był na plecach dość nisko zawiązany i tylko mu czubek głowy z polara wystawał, więc tak na wysokości wzroku tych pań był. Jedna podeszła do mnie potem i mówi "takie słodkie, że chciało by się pocałować" takim tonem jakby oczekiwała ode mnie odpowiedzi "śmiało proszę całować".
    jeszcze kilka miesiecy ( w Maroku) takie buziaki bardzo mnie irytowaly,tymbardziej ze nikt nie pytal tylko wsadzal nosi calowal. Az pojechalam do PL na wakacje i moje dziecko nagle stalo sie takie jakby niewidzialne i jednoczesnie nietykalne.Ciesze sie ze wrocialam w cieple kraje , i juz mnie te buziaki i zaczepianie dziecka przez obce osoby lub dzieci przestalo denerwowac a nawet je polubilam.
    Chociaz nieukrywalna prawda jest,ze dziecko w chuscie przyciaga o wiele wiecej uwagi niz w wozku.

    A. listopad 2012




  7. #7
    Chustonówka
    Dołączył
    Nov 2013
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    16

    Domyślnie

    A ja mam pytanie
    Ale muszę je poprzedzić wstępem: otóż byłam dziś z Małą na kontroli bioderek. Po wyjściu z gabinetu zabrałam się za wiązanie. Oczywiście w poczekalni kilkoro rodziców śledzących każdy mój ruch. No a że z powodu tej wizyty u lekarza przegapiliśmy porę drzemki, to Ulka zaczęła mi dość intensywnie płakać (a generalnie uwielbia noszenie i przy wiązaniu nie ma problemu). Maaaatkooo, jak zobaczyłam wzrok tych ludzi, to zastanawiałam się czy mam uciekać, czy zacząć przepraszać. Wszyscy wyglądali, jakby zaraz mieli mi zabrać dziecko, a mnie obrzucić kamieniami - jakbym robiła Uli ogromną krzywdę.
    No i pytanie: reagujecie jakoś w takich sytuacjach, czy po prostu na luzaku robicie swoje?
    Mama Urszulki oraz Doradca Noszenia ClauWi® po kursie zaawansowanym

  8. #8
    Chustofanka
    Dołączył
    May 2013
    Posty
    156

    Domyślnie

    Ja wychodzę gdzieś gdzie nikt mnie nie obserwuje - taki krytyczny wzrok sprawia że nie mam szans poprawnie zawiązać
    K. 5.02.2013 i E. 2.06.2016

  9. #9
    Chustoholiczka Awatar samasia
    Dołączył
    Nov 2012
    Miejscowość
    Warszawa Jelonki
    Posty
    4,119

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez inka Zobacz posta
    jeszcze kilka miesiecy ( w Maroku) takie buziaki bardzo mnie irytowaly,tymbardziej ze nikt nie pytal tylko wsadzal nosi calowal. Az pojechalam do PL na wakacje i moje dziecko nagle stalo sie takie jakby niewidzialne i jednoczesnie nietykalne.Ciesze sie ze wrocialam w cieple kraje , i juz mnie te buziaki i zaczepianie dziecka przez obce osoby lub dzieci przestalo denerwowac a nawet je polubilam.
    Chociaz nieukrywalna prawda jest,ze dziecko w chuscie przyciaga o wiele wiecej uwagi niz w wozku.
    Gdyby ktoś próbował Zosię pocałować, zamordowałabym chyba gołymi rękoma. Mam paranoję na punkcie wirusa opryszczki :/ Sama mam co chwilę "zimno" na ustach, w takich sytuacjach pilnuję jak szalona higieny, żeby Zosi nie zarazić - i zimny pot mnie oblewa na myśl, że ktoś ustami z opryszczką mi dziecko zarazi...

    Cytat Zamieszczone przez Gryzula Zobacz posta
    A ja mam pytanie
    Ale muszę je poprzedzić wstępem: otóż byłam dziś z Małą na kontroli bioderek. Po wyjściu z gabinetu zabrałam się za wiązanie. Oczywiście w poczekalni kilkoro rodziców śledzących każdy mój ruch. No a że z powodu tej wizyty u lekarza przegapiliśmy porę drzemki, to Ulka zaczęła mi dość intensywnie płakać (a generalnie uwielbia noszenie i przy wiązaniu nie ma problemu). Maaaatkooo, jak zobaczyłam wzrok tych ludzi, to zastanawiałam się czy mam uciekać, czy zacząć przepraszać. Wszyscy wyglądali, jakby zaraz mieli mi zabrać dziecko, a mnie obrzucić kamieniami - jakbym robiła Uli ogromną krzywdę.
    No i pytanie: reagujecie jakoś w takich sytuacjach, czy po prostu na luzaku robicie swoje?
    Powiedzieć, że marudzi, bo głodna... Ale też się wtedy palę ze wstydu

  10. #10
    Chusteryczka Awatar czyżyk
    Dołączył
    Aug 2013
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    2,268

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Gryzula Zobacz posta
    A ja mam pytanie
    Ale muszę je poprzedzić wstępem: otóż byłam dziś z Małą na kontroli bioderek. Po wyjściu z gabinetu zabrałam się za wiązanie. Oczywiście w poczekalni kilkoro rodziców śledzących każdy mój ruch. No a że z powodu tej wizyty u lekarza przegapiliśmy porę drzemki, to Ulka zaczęła mi dość intensywnie płakać (a generalnie uwielbia noszenie i przy wiązaniu nie ma problemu). Maaaatkooo, jak zobaczyłam wzrok tych ludzi, to zastanawiałam się czy mam uciekać, czy zacząć przepraszać. Wszyscy wyglądali, jakby zaraz mieli mi zabrać dziecko, a mnie obrzucić kamieniami - jakbym robiła Uli ogromną krzywdę.
    No i pytanie: reagujecie jakoś w takich sytuacjach, czy po prostu na luzaku robicie swoje?
    W sumie nie byłam w takiej sytuacji, ale myślę, że powiedziałabym do dziecka coś w stylu: "Wiem kochanie, że jesteś zmęczony. Mama zaraz zawiąże chustę i będziesz mógł się zdrzemnąć". Na pewno nie tłumaczyłabym się ludziom. No chyba, że ktoś ewidentnie by mnie zaczepił.

  11. #11
    Chustomanka Awatar hanna
    Dołączył
    Apr 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    523

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Gryzula Zobacz posta
    A ja mam pytanie
    Ale muszę je poprzedzić wstępem: otóż byłam dziś z Małą na kontroli bioderek. Po wyjściu z gabinetu zabrałam się za wiązanie. Oczywiście w poczekalni kilkoro rodziców śledzących każdy mój ruch. No a że z powodu tej wizyty u lekarza przegapiliśmy porę drzemki, to Ulka zaczęła mi dość intensywnie płakać (a generalnie uwielbia noszenie i przy wiązaniu nie ma problemu). Maaaatkooo, jak zobaczyłam wzrok tych ludzi, to zastanawiałam się czy mam uciekać, czy zacząć przepraszać. Wszyscy wyglądali, jakby zaraz mieli mi zabrać dziecko, a mnie obrzucić kamieniami - jakbym robiła Uli ogromną krzywdę.
    No i pytanie: reagujecie jakoś w takich sytuacjach, czy po prostu na luzaku robicie swoje?
    to oczywiste, że gdyby dziecko wkładane do wózka tak wyło, to nikt by nawet nie zerknął... smutne ale prawdziwe

    Miałam ostatnio analogiczną sytuację tylko że z ubieraniem. Poszłam po moją małą zbuntowaną dwulatkę, do żłobka. Oczywiście buzia się jej nie zamyka, gada różności jak najęta. Ale jak tylko zobaczyła spodnie i kurtkę, uciekła na drugi koniec szatni i sie zaczęło... "Ja nie chce do domku, nie chce spodni, nie nie nie, bu bu bu" itd itp. Chwile czekałam, tłumaczyłam, gadałyśmy jeszcze troche o innych rzeczach, ale za każdym razem gdy pojawiła się kurtka i spodnie był ryk. Reakcja innych rodziców zupełnie jak w twoim opowiadaniu Niestety musiałyśmy juz iść, wiec przyznaje sie bez bicia, uzyłam siły. Cały czas mówiłam do niej, że wiem, że nie lubi ubierać spodni i kurtki, ale jest zimo (cos w tym stylu) Nagle mała sie uspokoiła. Powiadomiła resztę wgapiających się rodziców, że nie lubi ubierać spodni, ale trzeba bo jest zimno. I było po sprawie...
    Rodzice przestali się wgapiać a my spokojnie wyszłyśmy ze złobka...

  12. #12
    Chustoguru
    Dołączył
    Jul 2011
    Miejscowość
    Sydney
    Posty
    9,599

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Falka Zobacz posta
    Miałam ostatnio kilka miłych sytuacji. Na cmentarzu spotkałam sporo znajomych, z którymi się na co dzień nie widuję i reakcje na Hankę w plecaku były miłe, nawet jedna osoba powiedziała, że też nosiła, ale tylko z przodu i nie wiedziała, że z tyłu można.
    Najbardziej natomiast zaskoczyła mnie pewna pani, która głośno zaczęła wszystkim wokół opowiadać, że Hania na pewno nie będzie miała problemów z bioderkami bo tak ładnie ma nóżki ułożone i cały wykład dała. Powiedziała, że pierwszy raz na żywo widzi, ale w TV widziała i w internecie i sama żałuje, że swoich dzieci tak nie nosiła. Wnuki natomiast zamierza już nosić
    O jakie to fajne
    Daniel Ikenna 30.05.2010, Obinna Samuel 18.11.2011, Celestin Ejike 01.08.2014

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •