Odprowadzalam córke na probę zespołu i jeden z prowadzących tak mi sie dziwnie przyglądał (a że dzieciaty jest, to mnie to zastanowiło), ale nic nie powiedział. Potem dopiero córka mi opowiadała, że skomentował, że ok związane, bo czasem tak ludzie nosząi że jego żona nosiła dziecię kilka lat temu i czasem gonić ją chcieli z wodą święconą (pewnie, żeby ten demoniczny pomysł z chustą wyplenić...)