A ja myślałam, że w miejscowości wypoczynkowej to już nic nikogo nie dziwi. No i się niestety zdarzył komentarz, który jakoś tak nie za bardzo mi się podobał. Szłam sobie przez sklep ze śpiącym maluchem w MT i słyszę za plecami jak jakiś facet prawie się wydziera wołając żonę: "Patrz, patrz! Tu!" Naq co jego żona: "O boziulko..." I nie za bardzo wiem czy to był zachwyt czy politowanie.

Ale było tez miło. Mijała nas na ulicy babcia i na widok dziecka na plecach powiedziała: "O żywy towar na plecach. Jak ślicznie". I to było akurat bardzo miłe.