Trochę OT. Na jeden dzień wyskoczyliśmy do znajomych do Dźwirzyna. Moja mała na plechach w MT a syn znajomych w wisiadle przodem do świata (niestety argumenty do nich nie przemawiają więc sobie odpuściłam). Do kogo ludzie się uśmiechali?? Do dumnego tatusia niosącego 8kg klocka wiszącego jak bezwładna kukiełka...