Pewnie chodziło o to że tam to takie rzeczy są a u nas niby niea najlepszy był komentarz mojej mamy że ona w Niemczech nigdy babki z chustą nie widziała.
![]()
A mnie ostatnio zaczepiła dziewczyna i pyta czy nie boję się, że mi dziecko wypadnie (mała jak księżniczka na plecach, uśmiechnięta od ucha do ucha), więc tłumaczę spokojnie, że jak jest chusta dobrze zawiązana to dziecko nie ma prawa wypaść. Dziewczyna na to, że ona kupiła nosidło (wisiadło) i dziecko jej absolutnie nie chciało w tym siedzieć, więc oddała..;D no ale ona by chętnie ponosiła, więc powiedziałam jej, żeby sobie weszła na stronę nati poczytała o zaletach chust, o pozycjach itd ale żeby nie kupowała chusty Womara! Niestety u nas w mieście sprzedają tylko wisiadła i Womara i bałam się, że poleci bo kolejne badziewie. Wyglądała na mocno zainteresowaną no i moja gwiazda się pięknie zaprezentowałamoże będzie nas, noszących, więcej w mojej mieścinie;D
Przyszłam dziś na plac zabaw z Madzią na plecach. Była tam inna babka ze swoją 1,5 roczną córą. Na koniec mnie zapytała, czy będę córę na plecy wrzucać i czy może zobaczyć. Bo z przodu swoją nosiła całą zimę i bardzo jej to funkcjonowanie z dwójka dzieci ułatwiło, musiała straszą zaprowadzać do przedszkola itd, ale na plecy nie mam odwagi wrzucić. Pokazałam jej co i jak, zaproponowałam pomoc jakby miała problemy. Powiedziała, że będzie dziś próbować. Ciekawe, czy się jeszcze kiedyś spotkamy?![]()
Madzik 2012 - Grzybeczek potocznie zwany Armagedonem
Kacper 2016 - Paskud
Maksymilina 2019 - Gustlik
Ja nosze od dwóch dni, ale robie niezłą sensacje. W sklepach ludziska puszczają przodem w kolejce do kasy, a dziś nawet jedna pani pomagała mi wyciagać moje mega zakupy z koszyka (mleko, słonecznik prażony, woda, sok
).
Ogólnie w moim mieście poza mną nosi napewno jeszcze jedna babeczka, którą widziałam, więc ludziska zagapieni niesamowicie na widok zamotanego dziecka![]()
Ja doszłam do wniosku: jeśli chusta przestaje budzić zdziwienie w twoim mieście, włóż polar dla dwojga
Dwa dni temu całą drogę na basen przegadałam z miłą starszą panią, która zwróciła na nas uwagę - poza historią połowy rodziny opowiedziała też, że co prawda córki nie nosiła, bo wtedy nosideł nie znała, ale wnuka w nosidełku "wychowała".
Ogólnie sam polar, jak i dziecko w nim budzi same pozytywne emocje. Ludzie myślą, że to ta kieszeń trzyma dziecko, albo, że ono lewitujeFajne uczucie, jak dziesiątki mijanych ludzi się do ciebie uśmiechają
![]()
Ostatnio edytowane przez Pomarańcza ; 29-06-2013 o 01:12
Moje chłopaki:
Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)
Poza tym, że tutaj jest mnóstwo dzieci wszędzie i mnóstwo rodziców noszących, to jeśli reagują to jeśli:
-dziecko śpi albo jest spokojne (uśmiecha się wtedy do wszystkich...) - "och, jak słodko, och jak cudownie!"
-dziecko nie jest zadowolone i płacze (nawet tylko trochę) - spojrzenia i wymowne westchnienia mówiące "o, boże drogi, jak ona w ogóle śmie wsiadać/jechać tym tramwajem z takim ryczącym bachorem"
Często ten sam zestaw osób reaguje najpierw tak, a potem inaczej... np raz w pociągu pani najpierw "och, och słodziuchno", a potem maleństwu jazda się znudziła i chciała się poruszać swobodnie, a nie było gdzie więc dała niezły koncert to pani chyba usiłowała wysadzić nas z tego pociągu swoim spojrzeniem i wzdychaniem....![]()
wczoraj byłam z zawiązaną Tosią na zakupach, mijany na targowisku pan zakrzyknął - "no i zasłonki w oknie nie ma"![]()