Ja sie dowiedziałam wczoraj od mojej sasiadki jak mnie zobaczyła zamotana w kieszonke z moja Zosia ze jestem morderczynia
a dokładnie to byłao tak:
- a co ty tak ja mordujesz
- ale przeciez ona spi wiec chyba jej dobrze
- e taka pogieta jakas zamiast ja do wozka wsadzic niech sobie lezy
a ja sie tylko usmiechnełam i poszłam , dodam tylko ze Zosia jak dla mnie miała cudnie zaokraglone plecki z pieknie zwisajacym tyłeczkiem
aha dodam tylko ze owa sasiadka szła ze swoja corka ktora miała swojego dzieciaka w wozku i ile razy ich widze razem tyle razy ono sie drze ze nie chce siedziec w tym wozku hihihih