Cytat Zamieszczone przez Budzik
Wczoraj w warzywniaku sprzedawczyni wyszła zza lady i mówi do mnie tak:
- Ja tak patrzę, jak pani dzieci nosi, i się zastanawiam, skąd to pani do głowy przyszło?
- A w internecie kiedyś przeczytałam o noszeniu w chustach.
- A gdzie dokładnie?
- ?? A dlaczego pani pyta?
- A bo wie pani, ja kiedyś byłam w Peru i tam kobiety noszą swoje dzieci w takich chustach, na brzuchu (pokazała pozycję kołyski) tylko że one się w ogóle z tymi dziećmi nie rozstają, pracują z nimi, chodzą wszędzie.
I tu rozmowa zeszła na zagraniczne podróże tej pani - ale miło mi się zrobiło, bo niechcący dzięki chuście poznałam bardzo ciekawą osobę - sprzedawczyni z budki z warzywami, na wsi, a okazało się, że światowa kobieta, 3/4 świata zwiedziła, była min. właśnie w Peru, Boliwii, Australii... A jak powiedziałam, że ta akurat chusta (miałam Nati) jest polska, ale miałam niedawno chustę ręcznie tkaną w Gwatemali (Girasol), to powiedziała, że tam jeszcze nie była, ale może się wybierze
bo panie z warzywniaków to tylko na oko takie niepozorne są

ja dla odmiany mam dziś historię "pocztową" .
zaczepiły mnie dwie staruszki uśmiechnięte (kolejkowiczki jak ja) i mówią:
ale fajnie twoja mamusia to wymyśliła-taki jesteś mały a już wszystko widzisz np. jak na poczcie list można wysłać
taaaa... pomyślałam sobie: widzi widzi a zwłaszcza widzi jak się te baby na poczcie co siedzą w okienkach guzdrzą