Żeby wrócić do głównego nurtu. Dziś szłam z dziewczynami po miasteczku a ściślej mówiąc na targ. Starsza trzymała mnie za kieszeń jeansów, młodsza w kangurku a ja z parasolem w ręku bo nas mżawka zaszczyciła. Zupełnie wrogich i nieprzychylnych spojrzeń nie zarejestrowałam. Raczej zaciekawione. Kilka babć co to z jajami na targu siedzą uśmiechnęło się naprawdę bardzo ciepło i życzliwie. One mogą jeszcze pamiętać dawne czasy. Jedna pani w sklepie rzuciła tekst w stylu: "o jak sobie grzeczniutko siedzi". Jednym słowem ogólnie raczej pozytywnie. Ciekawe Czy po Miński Maz. Ktoś jeszcze oprócz mnie w chuście pomyka.