Cytat Zamieszczone przez Wiewiórka Zobacz posta
U nad dziś niezła akcja. Idziemy sobie do parku na plac zabaw, Liwia z przodu jedzie na laufradzie, zatrzymuje się przy swiatłach, my z tyłu w szmacie (maciek w plecaku), nie będę przecież biec za rowerkiem. I podchodzi policjant, ale nie miejscowy, ściagnięty pewnie na czas woodstocku. I pytania czy to moje dzieci. A ja na to, że tak, w końcu to moje Nie wierzy. Pyta sie czy tu mieszkam czy przyjechałam z dziećmi na woodstock, a ja na to, że mieszkam tu. Poprosił o dowód. No to mu dałam, pooglądął. No to żebym nadmuchała do alkomatu. A ja na to, że nie mam nic do ukrycia, oczywiście nic nie wskazało. Mówie mu, że mogę mu nadmuchać itp. gdzie tylko chce bo nie mam nic do ukrycia. A on nas chciał zabrać na komendę No ale w końcu odpuścił, kolegów widocznie miał mądrzejszych.
I komentarz mój do tej sytuacji (nie powiedziałam mu tego): to jest chore, żeby zatrzymywać nie rozrabiającą matkę z dziećmi w chuscie. Pewnie jak w chuście to patologia, co nie ma wózka i na pewno piję i krzywdzę dzieci. Jakbym pewnie jechała wózkiem wszystko by było ok. A jak młodzież ćpała przed sklepem za jego plecami (sama widziałam) to wszystko ok. Brak mi słów, nie jestem w stanie tego pojąć
Burak jakiś Ci się trafił . Przykra sytuacja... Pewnie, tak jak piszesz, skojarzył chustę z biedą i cygaństwem (w potocznym tego słowa znaczeniu), zamiast z bliskością i świadomym rodzicielstwem. TVN nie ogląda czy jak?