Dziś odbyłyśmy drugi spacerek po wsi, pierwszy do sklepupani w kolejce , kiedy Marcelka zaczęła się ruszać, krzyknęła " łoooo Jezus!! ja myślałam, że pani tam pieska trzyma, a to dziecko!"
, potem już tylko były pytania " czy się nie udusi, czy jej wygodnie" i komentarze " jaka ona malutka" i jeden nieprzyjemny " jak można taką krzywdę dziecku robić" :/
W każdym razie robimy furorę, bo jesteśmy jedyne zachustowane na tej wsi![]()