ja już się przyzwyczaiłam do braku komentarzy, a że teraz już prawie nie noszę, bo panna samobieżna, to ostatnio się zdziwiłam, gdy podczas motania plecaka, bo już córa zmęczona była po spacerku, kobitka, która mnie mijała, najpierw popatrzyła z zaciekawieniem (chyba) na to, co robię, a później zaproponowała pomoc; może pierwszy raz widziała dziecię w chuście albo wiązanie chusty![]()