dziś jak wracałyśmy do domu to pan spytał "nie za ciężki taki plecak ?

za to parę dni temu przechodziłam przez deptak, pan rozdawał ulotki jakichś kredytów chwilówek. duży plus dla niego bo robił to z zaangażowaniem. Każdemu mówił wręczając ulotkę "to na kurtkę" "to na fryzjera" " kup Pan buty" "na drobne przyjemności"

domyślacie się co mi powiedział...
"to na wózek"

nie oświeciłam że wózek to ja mam ...
szkoda że nie powiedział
"kup Pani nową chustę" - czułabym się rozgrzeszona