Mojego M. zawsze, ale to zawsze jak ma Małą za pazuchą, jakaś życzliwa pani zapyta, czy się nie udusi. Mąż powoli zaczyna tracić cierpliwość, póki co pod nosem odpowiada - tak, specjalnie noszę żeby się udusiła. Niedługo pewnie zacznie tak mówić na głos, bo już go to męczy. Mnie też czasem o to pytają, ale częsciej spotykam się z miłymi reakcjami. Jedna pani nawet zaczeła rozmowę, jak to mi zazdrości, że za jej czasów (w wieku mniej więcej naszych mam) to tylko w wózku, tylko butelką itp. I sama mówi - "i co, pewnie pani śpi z nią w łóżku?" Ja na to, że tak. A ona - "świetnie, to takie naturalne, pewnie nie ma kolek i nie płacze". Fakt. W szoku byłam. Mądra kobita.
A tydzień temu jechałam autobusem, tuż obok mnie stała pani z pieskiem pod kurtką. Miny pasażerów - bezcenne
I zdarzyło mi się już dwa razy że stałam w autobusie. Pełnym studentów. Kraków... W ciąży lepiej nie było![]()




Odpowiedz z cytatem

P. 23.08.2001 
