a ja ostatnio wysłuchałam wielkiego monologu, w którym jedna pani naklęła mi na środku ulicy, że nosimy dzieci a potem jej podatki idą na naszą rehabilitację. A, i jeszcze dostało mi się, że w taki upał dziecko w czapce jest - mała miała kapelusik z szerokim rondkiem, żeby je słonko nie spaliło. Ubawiło mnie to jak nie wiem co