Wczoraj poszłam z Basią w plecaku do apteki. W kolejce zostałam przepuszczona przez dwie starsze panie, które czekały na swoją kolej na krzesełku przy oknie. Kiedy ja robiłam zakupy słyszałam jak między sobą rozmawiają "patrz, ma w czymś dziecko, w jakiejś chuście, jak murzynka... a ono nie wypadnie? to trzeba umieć wiązać, ale to bardzo zdrowo dla dziecka, blisko mamy, ciepło...." Miło mi się zrobiło, bo zazwyczaj takie osoby są raczej nieprzychylne