W środę byłam w warszawskiej galerii. Po raz kolejny nie widziałam nikogo noszącego. Tzn. noszącego w chuście/MT/nosidle ergonomicznym. Bo mamy z rozwrzeszczanymi dziećmi na rękach widziałam często
Już na samym początku zakupów jakieś człowieki w wieku moich rodziców zachwycały się moją córą. Że taka pogodna i spokojna, a to dlatego, że do mamy przytulona i dużo lepiej jej niż w wózku
I jeszcze w przymierzalni w Zarze czekałam aż siostra skończy mierzyć swoje ciuchy, żeby wzięła ode mnie Młodą. Stałyśmy sobie więc, zamotane w kieszonkę, z ciuchami do mierzenia pod pachą. Obok mężczyzna wspierał swoją przymierzającą coś partnerkę. Tak go zafascynowałyśmy, że jak zaczęłam jedną ręką się rozplątywać z chusty, to zaoferował mi pomocZa co Młoda obdarzyła go swym najszczerszym trójzębnym uśmiechem
Ale nie skorzystałyśmy z pomocy
W ogóle, to słyszałam tylko, że bardzo spokojne i zadowolone dziecko mamKomentarzy o niewygodzie itp. nie słyszałam
![]()






Sama się odstawiła po roku, 4 miesiącach i 2 dniach
Odpowiedz z cytatem


A wdawanie się w dyskusję nie oznacza asertywności 



