Też się nad tym zastanawiałam. Byłyśmy swego czasu ze szwagierką na zakupach. Ja młodą siup w kółkową evkę (miała wtedy 9miesięcy), ona fotelik samochodowy pod pachą (mały niecałe 2 miesiące) i idziemy... Nie chciałam zniechęcić. Kiedyś już proponowałam pomoc (mają elastyka od urodzenia - nigdy nie został użyty). Nie mówiłam nic, nie przekonywałam, tylko zerkałam na ich mękę i delektowałam się swoją wolnością i naszą bliskością. W pewnym momencie szwagierka o synku zapomniała. W ferworze zakupów nie wiedziała, gdzie go zostawiła! Jednak na chusty patrzy nieprzychylnie i na nas jak na ufo
Nie mogę tego pojąć
Kiedy widzę babki z uporem maniaka męczące się z wózkami (ewidentnie w niektórych sytuacjach to widać), żal mi że pozbawiają siebie i dzieci tak wspaniałaego kontaktu, zupełnie innej relacji niż wózkowa... O wygodzie nie wspomnę.






Milia 2011
Mikolaj 2013
Odpowiedz z cytatem