Wczoraj wybrałam się na zlot czarownic, czyli spotkanie dziewczyn z pracy. Oczywiście Lenka w chuście no bo nie miałam jak zatargać wózka na 3 piętro. Ile radości i podziwu było jak zobaczyły śpiącą latorośl wtuloną we mnie Stwierdziły, że nadal chodzę w ciąży
Dreptając ulicami Legnicy chyba nie wzbudzam sensacji, bo ludzie po prostu Lenki nie widzą - wystaje tylko czapa z niedopiętej kurtki. Ale na wiosnę będziemy się z dumą nosić w polarku lub osłonce własnej produkcji