A my dziś pomykałyśmy na rynku kleparskim w polarze dla dwojga z kapturkiem - prawie nie było osoby, która by za nami się nie obróciła jedna Pani powiedziała, że dobrze, że w czerwonym i że jestem "niezła kangurkowa mama"
Wsad miał na głowie czapkę - sowę z czerwonym dziobem