Lusia była ciut starsza na weselu ale siedziała w kółkowej na zmianę w natce i wujkowie byli oszołomieni jak ona może tam spaćno niemożliwe jak jej się udało "tam" zasnąć. Zaglądali, niektórzy zazdrościli, inni współczuli biednemu dziecku meczarni (o czym dowiedziałam sie już po weselu). W tą niedzielę na rzece spotkaliśmy starego znajomego który przywitał nas tekstem "ooo to to dziecko co na weselu w nosidle było???"
A mi wczoraj spodobał sie młody facet który szedł z żona na zakupy i aż przystanął żeby nas pooglądać ale najlepsze było jego westchniecie nad nami w stylu babskiego "aaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhh"



no niemożliwe jak jej się udało "tam" zasnąć. Zaglądali, niektórzy zazdrościli, inni współczuli biednemu dziecku meczarni (o czym dowiedziałam sie już po weselu). W tą niedzielę na rzece spotkaliśmy starego znajomego który przywitał nas tekstem "ooo to to dziecko co na weselu w nosidle było???"
Odpowiedz z cytatem






FRANCISZEK (2005),
CENTER]




. Dwa razy ktoś nam się zapytał czy wygodnie, ale to ekspedientki w sklepach. Na mojej wsi uśmiechają się tylko, do Młodej czasem ktoś pokiwa i to wszystko. W Poznaniu to samo - nikt nas nie zaczepił. Nawet na ostatnim wypadzie nad jezioro, po wsi maleńkiej się szwendaliśmy i tylko ludzie czasem urodę Matyldy komentowali a chusty nikt









