wczoraj w urzedzie pani mowi do mnie z rozrzewnieniem, ze ja tez tak mama nosiła, w jakimś prześcieradle czy coś. Miała takie wzruszone oczy, zobaczylam ja jako taka mala dziewczyneczke w tym prześcieradle![]()
wczoraj w urzedzie pani mowi do mnie z rozrzewnieniem, ze ja tez tak mama nosiła, w jakimś prześcieradle czy coś. Miała takie wzruszone oczy, zobaczylam ja jako taka mala dziewczyneczke w tym prześcieradle![]()
E. 2009
"Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży" W.Bartoszewski
u mnie niestety większość komentarzy negatywnych-męczenie dziecka itp,standard i oglądanie się na ulicy.A moherki zasiadujące swoją ulubioną ławeczkę komentują za kazdym razem :/ Raz jeden pan zaczął całkiem miło wypowiadać się o moim maluchu,ale potem dodał,że lepiej wyglądał,gdybym go wyciągnęła z tej szmaty,bo co ze mnie za matka.
Dziś po piątej wyszłam na spacer Pogoda super więc wszystkie ławki obsadzone no i jeszcze nigdy nie wywołałam takiej sensacji. Miałam wrażenie że przy każdej ławce przy której przechodziłam cichły rozmowy i zaczynały się komentarze. tylko jedna starsza pani powiedziała że te chusty to teraz są takie dobre. A reszta? Hmm Dialog nr 1:
- Boże widziałaś to? (przerażenie w głosie)
- Daj spokój, widziałam... (jedna wielka dezaprobata w głosie).
Oprócz tego męczę dziecko, moje dziecko jest biedne mimo tego że błogo spało, straszne jest to że nie ma jak się ruszyć itd. Ale wiecie co? Taka refleksja mnie naszła że jeszcze 2,5 roku temu nie miałam pojęcia o istnieniu chust i jakbym zobaczyła matkę z dzieckiem które jest tak zamotane, przycisnięte do matki, wystaje mu tylko główka i nóżki a rączki zwisają żałośnie (jakoś Oli wygodniej trzymać je w dole a nie zgięte i wygląda to faktycznie żałośnie) No więc jakbym kiedyś znaczyła taki obrazek to wcale nie wiem czy bym nie pomyślała tego samego co ci ludzie
Ale mam nadzieję że poza tymi wszystkimi negatywnymi emocjami może kogoś mój widok chociaż zaciekawił i może się zainteresuje tematem?
Wczoraj wiązałam K. w plecak na ławce na placu zabaw, siedziała tam babcia któregoś dzieciaka. Już po tym, jak się bawiła z dziećmi widać było, ze równa babkaAle do rzeczy. Ja wiążę, zaczynam szmatę przerzucać, a babeczka mi sama zaczęła końce podawać i przytrzymywać. Do tego opowiadała, że fajne to, i że dawniej się dzieci nosiło w podobnych (tu zapomniałam słowa, coś na "k") i że jej babcia ją tak ponoć nosiła
Skwitowałyśmy, że dobra moda wraca
![]()
ostatnio wiaze majke na plecach przed sklepem jak wysiadlysmy z auta i na parkingu stanelo sobie dwoch takich i poatrza na mnie najpierw z lekkim zdziwieniem potem powatpiewaniem a na koniec uslyszlam od jednego ze bardzo sprytnie dziecie nosze a od drugiego ze on to by sie tak balale pomysl fajny
a zwykle komentarze sa przychylne jak to dzidziusiowi dobrze u mamy jaka przytulona itp
Maja 16.08.2009
Pola i Lena 04.06.2013
Wczoraj z Emi na plecach i Mati piechotką na zakupach zaczepiła mnie pani: "Ojjj - bidulka usnęła na pleckach i tak jej się główka kiwa. Ja to nosiłam córki maluszka tak z przodu że widział cały świat". Tłumaczenie nie wiele dało ale pani bardzo miło mówiła o przytulaniu i noszeniu dzieci.
A mi ostatnio sąsiad poiwiedział, jak wyłaziłam z domu z małym w chuscie: O, jak Krysia fajnie sobie siedzi, cieopło jej od mamy (młody ma naimię Wojtek), ja na to, ze to Wojtus, a dziadek: Wojtek bez portek! I młody sie rozryczał, bo tamten tak się wydarł ;-/ Inne moherowe sąsiadki - o dziwo - zrekły, że młody wygląda jak laleczka i ze fajnie go noszę.
Tylko pani kasjerka w supermarkecie niby do Woja mówi: Niech cię ta mam wyjmie, niewygodnie ci. Nie zwróciłam uwagi.
Chłop mój mi gadał, ze jak idziemy, to się wszyscy ze zdziwieniem na mnie gapią.
większość rekacji pozytywnych, szczgólnie starszych panów- o, jakie ma fajne nosidło, taki to ma dobrze, ciągle przy cycuciach, mały wie, gdzie głowę położy.. a ostatnio byłam w Chojnicah na wystawie psów rasowych, wszyscy spoglądali na nas z uśmiechem, niektórzy macali małego za jego grubaśne nózki, a jedna pani nawet powiedziała do swojej córki " a pamietasz, jak mała tak nosiłam?" i wszystko byłoby dobrzem gdybym nie spotkała mojego męza ciotki ( ciotka po 60tce)
ojej, tak nie zdrowo, jak mozna tak nosic i ton taki jakbym conajmniej mojemu dziecku kręgosłup łamała..na to ja, wkurzona pysknęłam- tak zalecają wszyscy lekarze- ona zdziwiona- taaak, na co ja stanowczo TAK i skończył się temat
jak sie nie zna, to niech zapyta a nie od razu ocenia i nie chodzi mi o nic, tylko o ten ton..masakra..
a ja i tak będę nosić bo mały to uwielbia i ja też![]()
dzisiaj pani kasjerka w supermarkecie mowi ze to fajnie tak móc przytulac i byc tulonym i ze to na pewno lepsze niz... no i tu myslalam ze powie wózek ale nie, mówi ze to lepsze niz nosidła!!! Nie zna sie na tym ale mowi ze widziala pania z dzieckiem w czyms takim i na jej gust to to niedobre bo dziecko tak wisi, sztywne to to, nie to co u mnie, ze mała tak ladnie sobie na mamie lezyNo, czyli mozna intuicyjnie poznac sie na nosidłach
![]()
E. 2009
"Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży" W.Bartoszewski
ja dziś wybrałam się z dziewczynkami autobusem na wycieczkę i jeszcze dobrze nie weszłam do środka a tu staruszka pędzi by mi miejsca ustąpic bo ja taka biedna obładowana dzieckiem matka![]()
K mama Kulki i Kropki
„Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.
Idę sobie z córką w MT przez park. Córka smacznie sobie śpi, tylko jej łapki i nóżki dyndają. Mijam panią z przedszkolakiem i słyszę za plecami jej głos: Zobacz jak pani fajnie niesie dzidziusia. Na to przedszkolak rezolutnie: Ale to się chyba nosi z przodu. Odpowiedzi mamy nie usłyszałam. Obawiam się, że się wisiadeł naoglądał![]()
Ja spotykam się z przeróżnymi reakcjami, to co zauważyłam, to to, że prawie nikt nie przechodzi obok nas obojętnie, albo uśmiech, albo pozytywny, negatywny komentarz, często też zdziwienie. Jak byliśmy z mężem ostatnio na giełdzie, to stwierdził, że wszyscy się na nas gapili, jakbyśmy co najmniej nago chodziliW mojej wsi sąsiad jak mnie widzi bez małego w chuście to zawsze pyta gdzie dziś kangurek
a inny pyta gdzie to sobie podpatrzyłam, bo pięknie to wygląda. No i prawdą jest co dziewczyny pisały, że wszysto można załatwić raz dwa, w ciązy mi tak miejsca nie ustępowali jak teraz z małym w chuście! Ale jest też sporo negatywnych komentarzy i te pieką mnie do żywego... Bo ktoś, kto nigdy nic nie czytał na temat chust i nie ma o nich pojęcia mówi, że za ciasno, że niewygodnie, że niezdrowo, że rozpieszczony, że jak tak można męczyć... och szkoda słów
![]()
mi przed chwilą starsza "miła" pani z klatki obok uświadamiała że Mały (miesiac i 4 dni) jest za mały na noszenie, bo ma kregosłup z chrząstek i będę żałowała potem jak będzie miał garba, że zmarnuję dzieciaka... :/ wściec się można...
My to ogólnie wzbudzamy uśmiech, bo często towarzyszą nam 2 psy jack russell terrier, które mają mnóstwo energii i latają w koło jak szalone![]()
Dowiedziałam się dzisiaj, że noszę dziecko jak Cyganka... (oczywiście zostało to wypowiedziane z wielką dezaprobatą)![]()
![]()
![]()
![]()
szyję pieluszki i robię na drutach
http://ecomomandbaby.blogspot.com/
prowadzę klub dziecięcyhttp://www.dziuplawiewiorki.blogspot.com/
Ja w swoim czasie się dowiedziałam, że tak to Murzynki w Afryce dzieci noszą, a nie w cywilizowanym kraju (ton, jak wyżej).
Tak czytam te Wasze wypowiedzi... Sama już nie noszę, dziecko już za duże, nie chce. Właściwie, jeśli chodzi o chusty, to mentalność ludzi nie zmieniła się ani trochę. Przecież coraz więcej chust widać, a ciągle pojawiają się negatywne komentarze. Myślicie, że ci ludzie rzeczywiście myślą, że matka nosząca w chuście chce swojemu dziecku zrobić krzywdę? Przecież skoro ktoś się na czymś nie zna, to nie powinien zabierać w tym temacie głosu. A już tym bardziej głośno komentować... Szczerze mówiąc, ja najchętniej nosiłam Antka po lesie, bo wtedy nie słyszałam na każdym kroku komentarzy i nikt się na mnie nie gapił jakbym z kosmosu właśnie przyleciała.
Życzę wielu pozytywnych reakcji na chutonoszenie![]()
Dostępne od ręki
Moje włóczkowe- nowa odsłona
Moje włóczkowe wolne chwile - galeria zdjęć
A. IV 2008 i B. VII 2014
A mi się codziennie gęba śmieje, jak spotykam moją sąsiadkę (13-14 lat) z misiem w chuście. To dla mnie najlepsza reakcja na moje noszenie. Ciekawe, czy kiedyś będzie nosić swoje dziecko...
Ja myślę, że pomstują wcześniejsze przekonania, że dziecko powinno prosto leżeć, że nie wolno nosić, jak to ostatnio usłyszałam do trzeciego miesiąca ma plackiem leżeć. Ale wiecie co? często słyszę też głosy dezaprobaty i daleko posuniętego sceptycyzmu wśród młodych mam, które nie noszą. Z całym szacunkiem do nich, ale wydaje mi się, że te komentujące są po prostu...zazdrosne? że one tak nie noszą, więc zostaje im tylko wyrazić krytykę na swoją obronę. Myślę tak dlatego, że żadne argumenty nie są w stanie ich przekonać, nie mają ochoty nawet posłuchać, poczytać, nie bo nie i już.... Ale podkreślam, że to są moje odczucia i oczywiście w stosunku do niektórych "mam nienoszących"
a mnie ostatnio, jak byliśmy na obozie, pochwaliła pediatra już chyba emerytowana- między innymi "za to tulenie" czyli za noszenie w chuście) i nie tylko za to; i to było super
ogólnie spotykałam się z reakcjami pozytywnymi, z jedną osobą wymieniłam konstruktywne uwagi, a jedną koleżankę nawet zachustowałam na jeden spacer (pomysł mojego męża
) +sprezentowaliśmy jej podaegi, który okazał się zbyt mały na moją córę - znajoma testująca chustę stwierdziła, że to jest wygodniejsze od nosidła- podejrzewam, że ma wisiadło, ale go nie widziałam
ostatnio zaczepił nas taki staruszek ksiądz, Piotr był zamotany, ja trzymałam starszaków za ręce+ M z dzieciem nr 3 obok, a ksiądz do mnie: "jaka Ty cudna jesteś mateczko" a potem do mojego M "cudna jest, prawda?" wzruszyłam się, nie powiem, oj wzruszyłam...