dzisiaj udało mi się uszyć nareszcie chustę dla córy,bo też chce nosić lalę jak mama i debiutowała z nią na spacerze- i najpierw ludzie zwracali uwagę na małą z lalą w chuście- "jakie to fajne", a dopiero później było: "o, nosi tak jak mama"![]()
dzisiaj udało mi się uszyć nareszcie chustę dla córy,bo też chce nosić lalę jak mama i debiutowała z nią na spacerze- i najpierw ludzie zwracali uwagę na małą z lalą w chuście- "jakie to fajne", a dopiero później było: "o, nosi tak jak mama"![]()
"Ale sobie jedziesz. No no." Tak i tekst wypowiedziany z zachwytem w głosie usłyszała moja córka jadąca dziś na moich plecach w MT. A potem w pociągu w drodze do domu, był pokaz sprawnego wrzycania piętnastomiesięcznego dziecia na plecy. Widziałam, że niektórzy szczęki zbierali z podłogi jak zobaczyli do czego służy to coś, co zdjęłam z półki nad głową i zainstalowałam na sobieA dziewczyna, która siedziała na przeciwko mnie i przez całą drogę wygłupiała się z moją córką szturchnęła łokciem swojego chłopaka i mówi: "Zobacz jak się teraz dzieci nosi".
Zaczepiła mnie ostatnio pani w sklepie i pytała, czy to jakieś specjalne wiązania są w te chuście, bo tak jej się to podoba, że musi się dowiedzieć. Opowiedziałam pokrótce, jak ma dziecko być ułożone i że jest sporo różnych wiązań, pani była zachwycona![]()
Mnie częściej spotyka brak reakcji. Może to ja przestałam już zwracać uwagę a może większość ludzi, których spotykam już mnie widziało i nie reaguje. Wiem, że ludzie mnie zapamiętują. W zeszłym tygodniu wstąpiłam z synkiem w chuście do sklepu, którego nie odwiedzałam od paru miesięcy i sprzedawczyni (której nie znam) powitała mnie słowami: "O jaki pani maluszek już duży, jaszcze niedawno to była taka kruszynka!". Byłam zdziwiona bo nawet z nią wcześniej nie rozmawiałam. Dziś w supermarkecie gdzie często robię zakupy kasjerka zapytała: "A co to dziś pani sama?" - dodam, że wyszłam na szybkie zakupy bez synka, zresztą po raz pierwszy od bardzo dawna.
Dzisiaj miałam ciekawą sytuację w CH. Idę sobie z dzieckiem w MT kilkanaście metrów przede mną, na ławeczce siedzi Azjatka (na oko Wietnamka) z dzieckiem w wózku. W momencie, kiedy ją zobaczyłam usłyszałam za plecami drugą. Obróciłam się i zobaczyłam jak podekscytowana woła do tej pierwszej i pokazuje na mnie. Obie były bardzo ucieszone moim widokiem. Obdarzyły mnie szerokimi uśmiechami czym i ja się odwdzięczyłam. Wyglądało, że pierwszy raz widzą MT w Polsce![]()
ja juz sie za te moje 3 lata noszenia naluchalam niemalo, ale dzis mnie wmurowalo po pytaniu pani w kawiarni "czy to taki zwykly szalik jest?"
pani w urzedzie dzisiaj do małej "powiedz mamie zeby Cie wyswobodziła bo Ty nic nie możesz zrobić przez to" a niby co ma robic??? siedzi sobie spokojnie usmiechnieta, relaksuje sie jak zwykle, a Pani tu takie dyrdymały
E. 2009
"Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży" W.Bartoszewski
Mnie spotykają raczej pozytywne reakcje. Ale szczerze powiem, nie spodziewałam się aż takiej hmmm sensacji.W zasadzie mało kto przechodzi obojętnie.
Jedno niemiłe było jak szłam z młodą na plażę nad morzem i z naprzeciwka szła jakaś grupka ludzi, kilka babeczek, jakieś chopy... i tylko usłyszałam za sobą: "ojejaaaaa, a ja się tak zastanawiałam co to to jest, a to dziecko, widziałaś?" Młoda była z przodu, a ja chyba loda sobie żarłam, jak to zwykle przed kilkukilometrowym marszem wzdłuż brzegu.
no nie powiem niemiło mi się zrobiło...
Do mnie tez niektóre ze "sobie fajnie wymyśliłam" he, zadziwia mnie to ze nawet mężczyźni zwracaja na Nas uwage, i dopytuja czesto.
Najgorsze sa babki które uważają ze dziecku krzywdę robie z niektórymi to mi sie nawet dyskutowac nie chce
urządzałam sobie ostatnio spacery z maluchem w Tuli brzegiem morza i przyjemnie było patrzeć jak oglądają się za nami rodzice którzy wyraźnie byli zmęczeni dźwiganiem swoich pociech na rękach![]()
http://katarzynapiechowska.pl/
Instruktor techniki wykonywania Masażu Shantala dla potrzeb rodziców i opiekunów dzieci
Doradca noszenia dzieci w chustach po kursie podstawowym Die Trageschule ®
Masaże relaksacyjne
mnie (Hanka na plecach) dziś zaczepiła w sklepie Pani i mówi "ale ładnie Pani nosi to dziecko, ale sprytnie i zdrowo, w bawełnie a nie w tych sztucznych nosidełkach"![]()
Ja ostatnio usłyszałam, że mam prawidłową postawę (w sensie że nie chodzę zgarbiona, tylko kręgosłup prosty) bo noszę dziecko![]()
Patrząc po tym jak się forum rozrasta i liczba noszących, ciekawe czy kiedyś reakcją będzie brak reakcji?Bo na razie zgadzam się, że zaskakujące dla mnie jest to, że mało kto po prostu przechodzi obok. Jest albo otwarte gapienie, albo ukradkowe zerk, zerk. Zbieranie wielu uśmiechów. Na szczęście u mnie nadal większość reakcji pozytywna.
![]()
Lauron(Smo)12.06.2010, Bruno(Gadzinka)
12.01.2012
dawno temu była nawet taka dyskusja, czy chusty wyjdą kiedyś z podziemia i będą zupełną normą, równoważną wózkom a nawet je przewyższającą. Z tego co pamiętam wnioski były takie, że chusty są dla ludzi "którym się chce", bo wymagają włożenia wysiłku własnego, nauki wiązania i samozaparcia, a przeważnie ludzie lubią mieć rozwiązania podane na tacy, bez przemęczania. Czyli chusty niszowe pozostaną, aczkolwiek będzie ich więcej![]()
My też nie pozostajemy nie zauważeni ale czasem późno się ludzi orientują. Jak wychodzę z psami do lasu, Bibi w chuście siedzi, psy biegają ludzie ojoojoj (na psy bo wielkie są) podchodzę a oni "oooo maluszek, jak sobie śpi, a ile ma itd..." o psach zapominają a te w tym czasie gonitwy leśne, tak poznaliśmy już kilka i okazało się że można dać się psom wsolnie wybiegać a nie od razu na smycze ze strachu łapać
inna sytuacja - targi motocyklowe, M jeździ, poszliśmy szukać czegoś, ja z Bibi i łazimy, w pewnym momencie mijamy jakieś stosko i słyszę kilku panów "oooo ale fajnie, a kangur ma tak całe życie"
zdarzają się głupie sytuacje ale jest ich mniej niż tych symaptycznych, raz jedna pani mnie zaczeła obgadywać w poczekalni u lekarza że to taka fanaberia ... ech szkoda słów
zazwyczaj jest reakacja zaciekawienia, ludzie się przekonują jak widzą jak młody śpi. Udało mi się też zachęcić nowe chustomamyno na weselu jak my się bawiliśmy a jedna mama tachała tego brzdąca swojego na rękach ledwo, stwierdziała że nie widziała na żywo ale teraz to ona sobie kupi
![]()
też mnie ciekawi czy kiedyś spotkam jakieś chustomamy na mieście, bo udało mi się tylko raz na targach mother&baby a tak mimo że to Warszawa to nie widzę
Dziś spotkała mnie świtem przemiła rzecz. wczoraj mała dała popalić, dziś obudziła się o 5, o 7:30 zaspana wyszłap po chleb w chuście i podszedł starszy pan mówiąc: "ale ma pani śliczny wisiorek"
A potem mówił, że jego żona nosiła, że szyli takie nosidełka - prostokąt i pasy, że łatwo sie wiąże (Mietki?) I że dobrze tak dziecku, a nie jak leży w wózku samo, zostawione.
Na koniec jeszcze pan krytycznie popatrzył na elastyka i powiedział, że powinnam na lato jakiś lżejszy materiał kupić
Ogólnie o chustach nie wiedział więc troszkę poopowiadałam
Od razu mi jakoś lepiej dziś
(za to dla równowagi chwilę później jakaś babcia z dwójką wnucząt - chodzące i spacerówkowe jęknęła pod nosem "jezus, maria, biedne dziecko") Olałam - no troszkę biedne, bo ciepło, ale za to spało smacznie...
Lauron(Smo)12.06.2010, Bruno(Gadzinka)
12.01.2012
A mnie spotkała taka sytuacja. Tego samego dnia od rana było upalnie jak jechałam z dzieckiem do przychodni, a jak wracałam lało jak z cebra. I jak to po burzy po południu zrobiło się chłodno. Więc od rana dostałam komentarz w stylu" a nie lepiej to wózek wziąć zamiast dziecko męczyć w taki upał, przecież dziecku jest za gorąco pewnie " a jak wracałam po południu - ?czy nie za zimno dziecku w nóżki". A ja w jednej ręce siata, w drugiej parasol, mokre nogi do kolan - a mój Pycioszek grzecznie sobie śpi pod parasolem..
Innym razem też z siatą oraz 6 kg pudłem proszku do prania wysiadam z autobusu ( dzieciątko w kieszonce śpi jak susełek ) goni mnie z autobusu jakaś kobita z tekstem" niech pani nie robi z dziecka kaleki, niech pani mnie posłucha i nie nosi dziecka w TYM, ja jestem pielęgniarką i wiem co mówię..." etc Boszzzzzzzzzzzze. Jeszcze wózka by mi brakowało w takim momencie! Z pozytywnych reakcji to tylko raz mnie spotkało szczęście, że mi dziewczyna w autobusie miejsce ustąpiła. I tyle. Jedyne czym się przejmuję, to kwestia poprawnego wiązania, bo do końca nie wiem czy wszystko jest ok. A moje dziecię czasem protestuje przez moment przy wiązaniu chusty i po dłuższym bezruchu. Muszę wyhaczyć jakieś warsztaty i się podszkolić na wszelki wypadek.
My dzisiaj zaliczyliśmy dłuższą wyprawę do przychodni i reakcji co niemiara: starsza pani nie mogła się nawychwalać jak to "sprytnie" dziecko zawiązałam , a jak się jeszcze dowiedziała, ze karmię piersią, to wręcz piała z zachwytu jaka ja dobra mama jestem; wiele osób się poprostu uśmiechało; pielęgniarka w przychodni wyraziła obawę, czy mu aby nie za ciasno... ale najbardziej rozbawił mnie starszy pan na rowerze, który wyprzedzając mnie uprzejmie doniósł: "ręcznik pani z tyłu wisi"
No fakt - ogony mam przydługawe, a na wierzchu miałam ortaliona, bo kropiło..., ale żeby z pięknej natki zrobić ręcznik....?
![]()
A nas podczas wizyty u ortopedy w związku z usg bioderek spotkała miła niespodzianka, bo lekarz pochwalił, że w chuscie nosimy i że ładnie dziecko do mamy przylega, i że żabka super, i dobrze że nie bokiem w jakimś cudacznym nosidle...
Za to u teściów jak poszłam na targ to jakiś pan sprzedający warzywa krzyczał za mną, że dziecku kręgosłup wysiądzie przez tę chustę... Pani obok (też od warzyw) za to powiedziała, że to fajny pomysł, bo jej wnuczka uspokaja się tylko, jak tak przytulona do mamy jest, a z chustą to wygodniej
Ogólnie na targu wzbudzaliśmy sensację... A Tosia miała wszystko w nosie i spała
![]()