Ostatnio spotkałam się z przemiłą reakcją na chustę - w szpitaluPani dr prowadząca Antka (na Działdowskiej w W-wie), kiedy zobaczyła go w chuście, uśmiechnęła się i spytała, czy dobrze mi się nosi, bo ona też miała taka chustę, nawet w takich kolorach, ale jej dziecko zaczyna raczkować i już nie chciało siedzieć w chuście, więc ją oddała. Ja na to, że ja kupuję nowe, ona retorycznie "Zużywają się?"
Ale rozmowa bardzo sympatyczna, pogadałyśmy sobie, pani pochwaliła jak ładnie jest zawiązany i że szkoda, że chusty to taka rzadkość.
Za to pielęgniarka na oddziale zrobiła wielkie oczy jak motałam się w chustę, aż stanęła i się przyglądała. "Oho, a to w takim sprzęcie on jeździ!". I oczywiście miała wątpliwość, czy się chusta nie rozwiąże![]()