Raczej pozytywnie? raczej negatywnie?
Mieszkam w malym miasteczku i nie widzialam tu zadnej innej mamy z chusta, a przypuszczam, ze bylam pierwsza, ktora tu w takim cudzie widziano (no chyba, ze latem byly tu jakies chustowe turystki). W nosidelkach i owszem, widzialam dzieci, ale w chustach nie...
Komentarze, ktore do mnie dotarly: "wygladasz jak Cyganka" (to mialo byc obrazliwe), "jezeli nie macie na wozek, to wam kupie", "robisz z dziecka przyszlego inwalide", "kregoslup mu niszczysz", "na pewno jest mu w tym za goraco" itd. Pozytywnych komentarzy slyszalam mniej, ale za to te usmiechy ludzi na ulicy na widok spiacego w chuscie malucha...

Jak to u was?


 
			
			
 reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
 reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
				 
					
					
					
						 Odpowiedz z cytatem
  Odpowiedz z cytatem
 . Panie w średnim wieku przeważnie krytykują za zbyt dużo noszenia, że sobie potem nie poradzę. Pytam z czym? Przecież już mam chustę?!? A co najważniejsze dwie ręce wolne.
. Panie w średnim wieku przeważnie krytykują za zbyt dużo noszenia, że sobie potem nie poradzę. Pytam z czym? Przecież już mam chustę?!? A co najważniejsze dwie ręce wolne.
						 
 
				 - cześć passionfruit i Kasiu.234. Ależ ten świat mały.
  - cześć passionfruit i Kasiu.234. Ależ ten świat mały.
						






 nie jestem zwolenniczka teorii spiskowych i takich rzeczy ale cos jest w tym pokoleniu naszych mam i babc co uksztaltowalo sie w systemie socjalistycznym, a co teraz cale szczescie powoli odchodzi w niepamiec, chodzi mi o takie oderwanie matki i dziecka, dziecka i ojca i w ogole nieufnosc wobec blisich relacji... tak ogolnie mowiac, nie bylo roomig in w szpitalach na porodowkach i innych dzieciecych oddzialach, dzieci zabierano i przynoszono tylko na karmienie i moja mama (podobnie jak wiele innych mam )pozostaly czas wyla z tesknoty za dzieckiemi. tysiace dzieci przezywalo traume rozlaki z rodzicami na dzieciecych oddzialach. dzieci kazali ka\\nakarmic i odkladac do lozeczka. mama mi mowila ze pragnela byc z dzieckie a nie mogla, serce peka. co dziwne, do tej pory slyszy sie komentarze ze to niehigieniczne, tak dziecko w lozku z doroslymi, ze piersi trzeba myc przed karmieniem a najlepiej to wygotowana butelke dac. na porodowce mloda matka stwierdzila ze WOLI dac dziecku mieszanke bo tak piersia to ona nie widzi ile zjadlo i czy nie za chude to mleko, a tak bedzie wiedziala, no coz... moja mame i babci wzrusza jak blisko mnie sa dzieci, ze karmie piersia, nosze w chuscie, ale same tego nie robily, bo WTEDY sie tak nie robilo, choc kobiety moze by tego chcialy, narzucano INNY MODEL, taki z ograniczona bliskoscia. dzis wydaje mi sie dziwne tez to, ze powszechnie uznaje sie ze dziecku lepiej w wozku, conajmniej 1 metr oddalone od mamy, niz tuz przy jej sercu...ja uslyszalam, ze lepiej by je do wozka wlozyc a nie tak dusic...ja jednak jestem szczesliwa, powrot do naturalnosci, bliskosci matki, ojca i dzieci jest naprawde potrzebny i chustowanie jest do tego wspanialym prastarym wynalazkiem cywilizacji. jestem dumna ze nosze dziecko jak matki w Afryce dzikiej!
   nie jestem zwolenniczka teorii spiskowych i takich rzeczy ale cos jest w tym pokoleniu naszych mam i babc co uksztaltowalo sie w systemie socjalistycznym, a co teraz cale szczescie powoli odchodzi w niepamiec, chodzi mi o takie oderwanie matki i dziecka, dziecka i ojca i w ogole nieufnosc wobec blisich relacji... tak ogolnie mowiac, nie bylo roomig in w szpitalach na porodowkach i innych dzieciecych oddzialach, dzieci zabierano i przynoszono tylko na karmienie i moja mama (podobnie jak wiele innych mam )pozostaly czas wyla z tesknoty za dzieckiemi. tysiace dzieci przezywalo traume rozlaki z rodzicami na dzieciecych oddzialach. dzieci kazali ka\\nakarmic i odkladac do lozeczka. mama mi mowila ze pragnela byc z dzieckie a nie mogla, serce peka. co dziwne, do tej pory slyszy sie komentarze ze to niehigieniczne, tak dziecko w lozku z doroslymi, ze piersi trzeba myc przed karmieniem a najlepiej to wygotowana butelke dac. na porodowce mloda matka stwierdzila ze WOLI dac dziecku mieszanke bo tak piersia to ona nie widzi ile zjadlo i czy nie za chude to mleko, a tak bedzie wiedziala, no coz... moja mame i babci wzrusza jak blisko mnie sa dzieci, ze karmie piersia, nosze w chuscie, ale same tego nie robily, bo WTEDY sie tak nie robilo, choc kobiety moze by tego chcialy, narzucano INNY MODEL, taki z ograniczona bliskoscia. dzis wydaje mi sie dziwne tez to, ze powszechnie uznaje sie ze dziecku lepiej w wozku, conajmniej 1 metr oddalone od mamy, niz tuz przy jej sercu...ja uslyszalam, ze lepiej by je do wozka wlozyc a nie tak dusic...ja jednak jestem szczesliwa, powrot do naturalnosci, bliskosci matki, ojca i dzieci jest naprawde potrzebny i chustowanie jest do tego wspanialym prastarym wynalazkiem cywilizacji. jestem dumna ze nosze dziecko jak matki w Afryce dzikiej!

 Zamieszczone przez beannshi
 Zamieszczone przez beannshi
					


 
 


 Ja znow ostatnio spotkalam sie z zaczepka - "ooo, widze, pani w ostatnim stadium ciazy" Z usmiechem ofkors
 Ja znow ostatnio spotkalam sie z zaczepka - "ooo, widze, pani w ostatnim stadium ciazy" Z usmiechem ofkors 