Najlepiej w takij sytuacji nawet nie komentować tylko odejść, co by nie rozjuszać prowodyrów, szkoda nerwów. Sceptykomi tak nie przetłumaczysz. To prawie jak dyskusja na tematy religijne
my nosimy sie krótko i na razie same pozytywy, od szerokich uśmiechów, i tradycyjnego: "takiemu to dobrze". Ostatnio śmiałam się bo dziewczyna spotkana na spacerku rzuciła całym spisem pytań podstawowych:czy nie boli mnie kręgosłup, czy dziecko nie przyzwyczai się do noszenia na rękach itd kończąc pytanie: a ty w ogóle masz wózek?
kolejną reakcją jest: "ja też chciałam nosić w chuście ale mała/mały nie chcieli" i wtedy nie wiem co powiedzieć, bo qrcze nie chcę sprawić przykrości takiej mamie, a mogłabym powiedziec jedno,że zamotane z córą czujemy się wyjątkowo!