mi każdy chce pomagać hihihi
niby w czym i jak ?
My dziś z Hanią wracałyśmy z przychodni i po drodze weszłam do apteki, byłam trzecia w kolejce. Pierwsza osoba szybko załatwiła, ale mimo tego drugi pan (ok. 55+) przepuścił nas do okienka. Byłam zaskoczona, bo nawet w ciąży nikt mnie nigdzie nie przepuszczał! W międzyczasie jak farmaceutka szukała leków, to pan zagadywał miło H, a jak wychodziłyśmy i jeszcze raz mu dziękowałam to powiedział tak: "Ależ nie ma za co! Dawniej szanowało się matki z dziećmi, wszędzie wchodziły bez kolejek, a teraz każdy na swoje patrzy" - true true
Natomiast w sobotę byłyśmy na zakupach na pobliskim targu, Hanna w Tuli z przodu. Idziemy sobie zadowolone, a jakaś starsza kobieta (60+) na nasz widok aż przystanęła, siatki z zakupami postawiła i odprowadzając nas wzrokiem z dezaprobatą kręciła głową, jakbyśmy jakimiś odmieńcami były - przykre to było![]()
aaaaaaaaa przypomniało mi się.... raz kobieta tak szła chodnikiem na wprost nas i jak już się mijałyśmy ona mówi: wyglądała pani z daleka jakby miała jakąś narośl na szyi. hihihi
To już było: jakaś starsza pani przyglądała mi się w sklepie. W końcu podeszła i powiedziała: myślałam, że pani ma taką wysoką ciążę, a to dziecko!
Czasami słyszę: o jaka słodka! (mała)
Wiele osób uśmiecha się / dziwi.
A ostatnio nawet w autobusie ustępują mi miejsce. Córcia większa jest już i bardziej ją widać.![]()
U mnie to prawie do wypadków doprowadzam, tak szyje ludzie odwracają... noszenie jest baardzo mało popularne - w nosidełku/chuście widziałam kogoś raz - i to raczej "nietutejszą". Ale ok, większość roku za gorąco...
Za to mój mąż wychodząc na spacer z psem z małą w nosidełku usłyszał raz, że jest najseksowniejszym tatusiem w okolicy.![]()
A ja dziś przemykałam po małym miasteczku gdzie ludzie nie są do takich widoków przyzwyczajeni. Reakcje były przeróżne. Od pana w stanie "wskazującym na spożycie" dowiedziałam się, że jestem w przedłużonej ciąży. Hi hi hi. Już w drugim zdaniu mnie przepraszał, że się tak odezwał, ale ja wcale nie odebrałam tego negatywnie. Inna pani orzekła, że to musi być wygodne i wygląda, że się lekko dziecko niesie. No i blisko mamusi. Kilka osób mało się nie przewróciło oglądając się za nami. No i tęskne spojrzenia kilku babć, które dyndając wózkami tkwiły przed sklepami wewnątrz których mamusie usiłowały piorunem zrobić zakupy.
Ten widok Pań stojących z wózkiem przed sklepem jak ja do niego wchodzę jest bezcenny
Uwielbiam![]()
Marcel 22.11.2012
Marianna 11.10.2017
Moja wymianka http://www.chusty.info/forum/showthr...05#post3477705
Sprzedam https://photos.app.goo.gl/BeVEan5dloMFWLMG3
ja ogolnie czuje sie jak conajmniej gwiazda, bo i mlodzi i starzy i kobiety i mezczyzni sie za mna ogladaja na ulicy![]()
Moj alzheimer nie pamieta, czy juz sie tu wpisywalam![]()
Niemniej jednak nadmienie, ze po dlugim nienoszeniu przeprosilam sie z chusta, a starszy syn stal sie fanem "pleckow" wiec poginam i z wozkiem (gdzie mlodszy, a na dolnym krzeselku zakupy albo rupiecie, albo klamoty na plazea Daniel na pleckach. Ludzie patrza z wielka sympatia, zewszad, jak auta stoja na swiatlach to tez. Jakos sa jeszcze milsi, niz bysmy z samym wozkiem byli. To chyba przez te koale i kangury
Na bjorny jakos tak nie reaguja, zauwazylam![]()
Było to spory czas temu, ale podczas jednego wyjścia obskoczyłyśmy i przedszkole, i poradnię ginekologiczną, i aptekę, i piekarnię. W każdym z tych miejsc przepuszczono nas bez kolejkiPoza przedszkolem, bo tam w kolejce stać nie było trzeba. W poradni inne czekające po prostu ustaliły, że mnie przepuszczą. A w aptece i piekarni same ekspedientki mnie poprosiły. Szok - gdy chodziłam wcześniej z wózkiem, to nigdy mi się to nie zdarzyło. Nie wiem, sympatię wzbudzałyśmy, czy współczucie...? A Natalce to wtedy widać było tylko kawałek czapy...
Mama dwóch córek: 2008, 2012
wczoraj jechałam z małą w MT na pobranie krwi. idąc przez park spotkałam koleżankę z pracy, ona do mnie: "oj , to może ja Ci chociaż torbę poniosę, bo Ci ciężko?" ja, podnosząc obie ręce do góry: "ciężko? dziewczyno, ja jestem WOLNA!!", a jak wracałyśmy przez ten sam park musiałam się na chwilę zatrzymać i widzę dwie starsze panie, które na mój widok zaczęły rozmowę:
"zobacz, kochana, jak fajnie"
" tak, tak, przy mamusi najlepiej"
"a pewnie, i cieplutko, a nie wożą w tych zimnych wózkach [dzieci] zaplątane w koce "
"i zobacz, jak po tym śniegu wózkiem przejechać?"
"aj, kochana, ja to wszystko wiem"
i mijając mnie: "moja wnuczka prawnusię też nosi, to fantastyczne!"
a w poradni to my już jesteśmy "nasze kangurki"![]()
moje żywioły: Artur-marzec 2009, Magdalena-wrzesień 2011
"Nie wstyd nie wiedzieć, ale wstyd nie chcieć tej wiedzy uzupełnić."
Na początku nosiliśmy się w elastyku LL kość słoniowa. Była zima, spod kurtki mi ogon wystawał jak szłam, a facet za mną woła "proszę pani, proszę pani - papier toaletowy się za panią ciągnie "![]()
synek duży XI.2010 i synek mały V.2014
Babka w autobusie ( najwyraźniej kiedyś już nas widziała)
- A nie chciałaby Panie wóżka może, bo ja widzę, że Pani ciągle tą córę nosi. Ja mam po wnuczce, dobry jeszcze jest.
Tak, bo trzeci wóżek nieużywany mi potrzebny!
Madzik 2012 - Grzybeczek potocznie zwany Armagedonem
Kacper 2016 - Paskud
Maksymilina 2019 - Gustlik