[quote=Jasnie Pani <img src=\"{SMILIES_PATH}/icon_smile.gif\" alt=\"\" title=\"Smile\" />]
a masz synka czy córeczke?Zamieszczone przez "justyna.d":2uznuuj7
[/quote:2uznuuj7]
Córeczkę ...
To juz teraz wszystko jasne![]()
![]()
![]()
[quote=Jasnie Pani <img src=\"{SMILIES_PATH}/icon_smile.gif\" alt=\"\" title=\"Smile\" />]
a masz synka czy córeczke?Zamieszczone przez "justyna.d":2uznuuj7
[/quote:2uznuuj7]
Córeczkę ...
To juz teraz wszystko jasne![]()
![]()
![]()
Zosia, 28 grudnia 2007 r.
a mi moja mamma dzis powiedziała - po kolejnej burzliwej dyskusji o wyższości wózka nad chustą tzn. ona dowodziła tej wyższości plus argumentacja, że każda wózkowa matka jest dobrą matką, bo ma dobrze docieplone dziecko w wózku - otóż powiedziała, żebym się nie martwiła, ona po powrocie do Polski nie powie nikomu, że noszę w chuście, bo to wstyd przecież![]()
buhahahaha... dobre....Zamieszczone przez bigbabs
![]()
Z 2008, M 2010, M 2018
ostatnio wrzuciłam zdjęcie z zachustowana Karinką Na NasząKlasę, żeby promować chustowanie, oto komentarze:
nastepna w kolekcji? tym razem na plecach, trzeba troche kregoslup odprostowac?pozwol karince nozkami pofikactak ja więzisz w tym kokonie, a ona juz jest taka duza. wiem, ze fajnie jest miec dzidzie przy sobie i tulic ja i calowac, ale juz widze po swojej zmorze, ze mi spokoju na moment nie daje jak ja che odlozyc, gdzies posadzic czy polozyc. ciezko ci bedzie karinke tego oduczyc
Karina - 2007r.
Lila - 2009r.
Witold - 2014r.
Gerald - 2016r.
Wydrukuję i powieszę sobie na ścianieZamieszczone przez Cirit
![]()
Zosia, 28 grudnia 2007 r.
a mnie moja mama pozytywnie zaskoczyla, jeszcze malenstwo sie nie urodzilo a ona juz przezywa ze widziala jakies zachustowane mamy i ze bardzo jej sie to podobalo... ostatnio wyslalam jej linka z roznymi ulotkami (ze strony forum kangura) wiec widze ze sie kobitka otwiera na chusty
![]()
Ja jestem nowa w chustowaniu, głównie w domu chusty używam. Od niedawna mam piękny paris hoppa, ale ciągle nie do końca wychodzi mi dociąganie, jakoś nie mam sumienia dziecka źle zamotanego po mieście targać, więc póki co w krótkiej samoróbce zawiązanej w kołyskę noszę. Na osiedlu ludzie się głównie uśmiechają na nasz widok. Raz jeden pijaczek na mnie napadł z pretensjami, że sumienia nie mam tak dziecko ściskać (do rodziców szłam - 4 bloki dalej, a Lena zasnęła sobie parę kroków od naszej klatki). Ostatnio chciałam sprawdzić, jak będzie nam w pouchu, więc wybrałam się do szmateksu, żeby jakiś fajny materiał wymacać - młoda w kołysce, obudziła się w sklepie i zaczęła marudzić, bo gorąco było. Pani ze sklepu sama podeszła i zaproponowała, że pomoże coś znaleźć - i pomogła, a przy okazji powypytywała o noszenie i w ogóle bardzo pozytywnie nastawiona była. A kiedy w hoppie byłyśmy w mieście i w środku zakupów Lena stwierdziła, że chce jeść TU i TERAZ, odmotałam się na środku hali targowej do karmienia. Przysiadła się do nas starsza pani i powiedziała, że za mną chodzi po tej hali, bo tak ślicznie z dzieckiem wyglądamy
Później (Lena zawsze dluuuuuuugo je) dosiadł się pan (typ z leksza menelowaty) i papierosa zapalił. Poprosiłam, żeby zgasił, albo przeniósł się na inną ławkę, bo ja dziecko tu mam, to on na to: "Ja też dziecko mam, ale ja swoje to porządnie wożę - w wózku" i poszedł
Dodam jeszcze, że nie zawiązywałam się z powrotem na hali, tylko chustę przez ramię przerzuciłam i poszłam się motać na ławce w parku obok. Młoda para z sąsiedniej ławki bardzo mi się przyglądała, a kiedy (już zawiązane) ich minęłyśmy, pani stwierdziła, że też takie cudo by chciała w prezencie dostać
![]()
Zdecydowanie więcej pozytywnych reakcji widzę niż negatywnych. Głównie uśmiechy miłe. Aha i jeszcze zawsze ktoś mi miejsca w autobusie ustępuje![]()
U mnie myślą, że ja bardzo bidna jestem, na wózek nie stać, w szmacie muszę nosić
i jeszcze z mnóstwem siat w łapach, z których wystaje jakiś por, natka pietruchy -katastroficzny obraz matki polki dźwigającej wszystko na swoich barkach
![]()
Z miejsca ludziska panikują, miejsca ustępują, a niedługo będą mi za darmo w warzywniaku żarcie dawać
![]()
![]()
![]()
..
Bo my wyglądamy jak Rumunki żebrzące z dziećmi na skrzyżowaniachZamieszczone przez Monetete
![]()
WiemZamieszczone przez Budzik
"szmatę sama uszyła, dziecko w niej nosi, bida aż piszczy, można by dać parę złociszy, bo potem powiedzą w 'Uwadze' na TVNie, że widzieliśmy i nie pomogliśmy"
![]()
..
a co niektórzy mówią, że jak cyganki
tyle, że mnie cyganka zaczepiła i zapytała ile to kosztuje
a zdziwiła się bardzo jak jej powiedziałam, że 3 stówy haha
Ala 25.09.2007 i Miko 11.08.1997
mialam ostatnio dwa mile doswiadczenia:
w realu stalam w kolejce do kasy jedna pani wypytala mnie wo wszystkie szczegoly, stwierdzila ze musi sobie sprawic kolkowa![]()
w grodzisku na deptaku uslyszalam komentarz: zobacz jaka dzidzia wyglada jak mis koala(dziec byl w kolkowej)
A do mnie dzisiaj znajoma starsza pani powiedziała, że powinnam go do wózka wsadzić bo ciągle taki wykrzywiony i na pewno mu jest niewygodnie (fakt, że piszczał ale dlatego, że mu nie pozwalałam wkładać palców do buzi). powiedziałam jej tylko, że nie interesuje mnie co ona sobie myśli. Nosz kurcze, nagle ludzie tacy empatyczni się stali wobec dzieci, tylko dlaczego nikt nie reaguje jak słyszy płacz bitego dziecka za ścianą?A jak dzieciaczek w chuście popłakuje co zdarza się też tym wózkowym (i to 100 razy częściej) to nagle wszyscy stają się obrońcami uciśnionych
![]()
"Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa
Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008
Przyjechała ciocia mojej tesciowej, z Niemiec. No wiec poszłam sie z nią przywitać, Maniutek w ince. A ona do mnie mówi: nie mozesz tego dziecka w wózku wozić? wypadnie ci i tragedia będzie. Ja jej na to: ciociu, to chusta jest, kosztowała ponad 200 zł i zobacz w niemczech ja produkują![]()
Koniec tematu był![]()
moje doświadczenie z dzisiaj:
dwie panie szepczą do siebie (rzecz jasna tak abym mogła to usłyszeć) "owinęła się taka w prześcieradło i dziecko nosi..." -- to o moim indio bawełna z lnem![]()
fakt, może kolor troszkę przypomina prześcieradło![]()
![]()
poza tym przeważnie mam same miłe doświadczenia. przeważnie![]()
kasia mama ewika (3.01.2006) i zizu (17.03.2008)
Witam wszystkie chustomamy! To ja może dopowiem co nieco z drugiej strony - tej, która patrzy...![]()
Gdyby nie mój mąż, nałogowiec internetowy, pewnie bym się o chuście nie dowiedziała. Tak się składa, że ani specjalnie telewizji nie oglądam, ani nie brałam udziału w szkole rodzenia, a jak same stwierdziłyście, nie jest to zbyt popularne. Mieszkam sobie w Trójmieście od niemal dwóch lat. Jasia mam już rocznego i często bywam na spacerach (dosłownie wszędzie), a jeszcze nie zdarzyło mi się na żywo zobaczyć żadnej(!) chustomamy!!!
No to skąd miałam wiedzieć...
W dodatku faktycznie jakiś przesąd panuje, że się dziecko uzależni od noszenia... A mój Jaś ząbkuje ostatnio...
No i przytulanie na maksa, głównie do mamusi...
To nawet nie mam jak obiadu zrobić czasami ( a na nogach wiadomo... od 6 do 23 i w domu cały czas, no i na spacerkach).
Mąż mój, jak jeszcze Jaś był w brzuszku, nosidełko mi sprawił.
Siaś 07.2007 Ninia 04.2009 i Lolek 12.2010
Kozdy cłek fce mieć swój rozum. Kóniec kóńcym telo rozumów, kielo ludzi. A godajóm, ze rozum jest jedyn! Jakoz jedyn, kie kozdy hebluje po swojemu.
No więc niedawno spotkałam Romską rodzinę - para z malutką (6-9m-cy na oko) córeczką. Dziewczyna targała to dziecko w ręku, mała oparta tyłem o jej biodro, podtrzymywana pod paszkami ręką matki, przechylona do przodu.Zamieszczone przez Cirit
[quote="jonaelle":3v3vtnqr]Witam wszystkie chustomamy! To ja może dopowiem co nieco z drugiej strony - tej, która patrzy...![]()
Gdyby nie mój mąż, nałogowiec internetowy, pewnie bym się o chuście nie dowiedziała. Tak się składa, że ani specjalnie telewizji nie oglądam, ani nie brałam udziału w szkole rodzenia, a jak same stwierdziłyście, nie jest to zbyt popularne. Mieszkam sobie w Trójmieście od niemal dwóch lat. Jasia mam już rocznego i często bywam na spacerach (dosłownie wszędzie), a jeszcze nie zdarzyło mi się na żywo zobaczyć żadnej(!) chustomamy!!!
No to skąd miałam wiedzieć...
W dodatku faktycznie jakiś przesąd panuje, że się dziecko uzależni od noszenia... A mój Jaś ząbkuje ostatnio...
No i przytulanie na maksa, głównie do mamusi...
To nawet nie mam jak obiadu zrobić czasami ( a na nogach wiadomo... od 6 do 23 i w domu cały czas, no i na spacerkach).
Mąż mój, jak jeszcze Jaś był w brzuszku, nosidełko mi sprawił.