Do mnie ostatnio wpadła mama z ciocią na chwilę, akurat Mała była zamotana i mama jak zawsze, chciała przed ciotką pokazac co to nie ona i zaczęła z dezaprobatą, że co ja wyczyniam z tym dzieckiem itd. A ciotka też zaczęła, że ona nie jest do tych chust przekonana, że to niezdrowe dla kręgosłupa dziecka i że jej ortopeda pewno by mnie ochrzanił
A o chustę pytałam dwóch ortopedów - młodego, który szedł nową szkołą i np. nie kazał szeroko pieluchować zapobiegawczo i takiego starej daty co pieluchowanie zalecał. I oboje byli jak najbardziej za chustą![]()






Odpowiedz z cytatem



i Marzec 2016 

A nasza położna super była 







I te ciągłe komentarze mojej matki: "biedne dziecko, zawiązali cię tam, uwięzili, nie możesz się ruszać", "rozwiąż go, nie męcz dziecka", "nie wiąż go, bo mu krew nie będzie krążyć", "nie szkoda ci było pieniędzy na taką szmatę?" Nie, nie było mi szkoda pieniędzy. Jeżeli coś ma służyć mojemu dziecku, to mi nie szkoda.
Nie wiem, może to naturalne, że ludzie do nieznanych rzeczy podchodzą jak do jeża... Ale po co ta wrogość, ta agresja?
