albo mam już omamy wzrokowe i wszędzie chce widzieć chusty
albo widziałam dziś na Bielanach (ul. Żeromskiego, na wysokości Policji) mamę, która używała Didka Marina (bądź coś podobnie brązowego) jako kocyk do wózka. Starsze dziecie jechało na laufradzie, takim z ochraniaczami na dłonie.
Za późno zauważyłam szmatę, żeby zareagować, więc jeśli jesteś tutaj to pozdrawiam ja - chustomama w winnych pawiszach, które ukrywałam pod polarem mężowskim oraz mój starszy syn.