Jak mąż zajął pierwsze miejsce w konkursie, gdzie fotografował maratończyków, to miał zgody wszystkich osób na zdjęciach, które wysłał na konkurs. Niektórych odnaleźliśmy po numerach startowych, jedn panią która zamiast biec jechała w pojeździe dla niepełnosprawnych poznałam po innym zdjęciu na pewnym forum sportowym. Jedna, czy 2 osoby poprzez naszą klasę znaleźliśmy.