Ja mam na razie tylko sylviontkowe 2 otulacze - pul motyle i pul minkie w odlotowe pacyfy. Są super uszyte, śliczne, wytrzymałe. Według mnie na razie się minimalnie gorzej układają na Malutkiej niż flipy, ale od razu mówię, że tylko troszkę i to pewnie dlatego, że Lila jest drobna i chuda, a ja od razu poszłam w onesizy. Na większej Lili będą jeszcze lepiej wyglądać, a przekonamy się na pewno, bo te dwa typki z pewnością z nami zostaną do końca przygody z pieluchami.
I na pewno będę chciała jeszcze spróbować bambusowej formowanki, bo patrząc na myjkę, którą dostaliśmy - wielkie dzięki! - pieluszka z tego musi być fajną sprawą...