dobry wieczór Państwu

jestem tu codziennie i czytam i się nie odzywam, dzisiaj się wypowiedziałam po raz pierwszy, więc uznałam, że warto byłoby się ładnie przedstawić.

no to się postaram

jestem Ania, lat 25, mieszkam w Poznaniu, mam 1 synka, na razie noszę go w brzuchu, za jakiś miesiąc (no, pewnie trochę dłużej... chyba będę się bała takiego noworodka od razu wsadzać w chustę) zaczniemy - mam nadzieję - się nosić w chustach. na młodego czeka piękna Nati Kalahari i nie zawaham się jej użyć na razie ćwiczę na misiu mamy też pożyczoną kółkową chusta.pl ale się jej jakoś boję i nie ufam - ale pewnie się jeszcze przekonam.

chusty mi się podobały od dawna, jeszcze zanim w ogóle pojawił się w moim życiu wątek, że mąż, dziecko itd. pewnie dlatego, że moja kuzynka nosiła, poza tym dlatego, że to tak fajnie, rozczulająco wygląda a poza tym jest zgodne z moimi takimi różnymi intuicyjnymi przekonaniami dot wychowania małych dzieci (w skrócie: że trzeba tulić). te przekonania zresztą mi się potwierdziły na studiach - czasem się śmieję, że jedyne dwie rzeczy, jakich się na studiach nauczyłam to:
1. ludzie są różni
2. dzieci trzeba tulić



pozdrawiam wszystkich